Tuż za naszą granicą powstaje wielka elektrownia atomowa

Wielka elektrownia atomowa powstaje kilkadziesiąt kilometrów za naszą północną granicą na, terenie Obwodu Kaliningradzkiego. - Czy oby nie grozi nam drugi Czernobyl? - pytają zaniepokojeni Czytelnicy.

W przypadku jakiejkolwiek katastrofy Suwalszczyzna byłaby bardzo mocno zagrożona. Skutki takiej awarii trudno nawet sobie wyobrazić.

Tymczasem budowa w okolicach miejscowości Nieman idzie pełną parą. Od marca ubiegłego roku pracuje tam ponad 600 osób. Powstaną tu dwa bloki energetyczne. Każdy o mocy 1150 megawatów. Pierwszy ma być gotowy w 2016 r., drugi - dwa lata później. W 2018 r. elektrownia będzie więc działała pełną parą.

Stanisław Latek, rzecznik prasowy Państwowej Agencji Atomistyki uspokaja jednak, że Rosjanie nie zastosowali w tym przypadku technologii z czasów ZSRR.
- Mamy tutaj do czynienia z nowoczesnymi rozwiązaniami , z nowym typem reaktorów - mówi. - Zdaje się, że w tej elektrowni zostanie to zastosowane po raz pierwszy. Rosjanie wiążą z tym rozwiązaniem spore nadzieje. Odnoszą się one także do budowy podobnych elektrowni w innych krajach, z Polską włącznie.
Zgodnie z międzynarodowymi przepisami, tego typu inwestycje muszą być konsultowane z państwami ościennymi. W Polsce sprawa trafiła do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ta z kolei poprosiła o opinię PAA.

- Po przeanalizowaniu wszystkich materiałów uznaliśmy, że nie ma powodu do obaw - mówi S. Latek. - Elektrownia posiada niezbędne zabezpieczenia w razie awarii. Nic zresztą nie wskazuje, żeby w ogóle mogło do niej dojść.

Rzecznik PAA przypomina, że w okolicach północno-wschodniej Polski powstaną też najprawdopodobniej w najbliższych latach inne elektrownie jądrowe. Do takiej budowy przygotowują się Litwini. Elektrownia będzie się jednak znajdowała przy wschodniej granicy tego kraju. O podobnych planach mówią też władze Białorusi. Ale szczegóły nie są na razie znane.