Tych mieszkań miasto ci nie sprzeda

Jest to jedno z założeń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który właśnie powstaje dla centrum Białegostoku. Chodzi o budynki w ścisłym centrum miasta, znajdujące się przy ulicach Nowy Świat, Białówny, Piotrkowskej, Malmeda, części al. Piłsudskiego oraz ulicy Kalinowskiego.

Zobacz też: Projekty domów

Ożywić centrum

- Partery budynków stojących przy samej ulicy chcemy przeznaczyć pod usługi - wyjaśnia Piotr Firsowicz, dyrektor departamentu urbanistyki w białostockim magistracie. - Nie dotyczy to tylko kilku obiektów, położonych wewnątrz kwartałów.

Za takim rozwiązaniem przemawia kilka argumentów. Przede wszystkim ma ono wpłynąć na ożywienie centrum. Poza tym, na wymienionych ulicach panuje duży ruch, co dla mieszkańców, zwłaszcza najniższych kondygnacji, wiąże się ze sporym dyskomfortem.

Co to oznacza dla mieszkańców? Na pewno nie będą musieli się stamtąd wyprowadzać. Kto zaś jest właścicielem będzie mógł lokalem swobodnie dysponować, i na przykład go sprzedać. Z zapisami planu musiałby się już natomiast liczyć nabywca lokalu - informację o nich może uzyskać u notariusza.

- Nie ma on obowiązku przekształcania mieszkania na lokal usługowy, a jedynie taką możliwość - zaznacza Wiesław Bielawski, dyrektor departamentu skarbu w urzędzie miejskim.

Komunalne pod usługi

Inaczej natomiast wygląda sytuacja mieszkań, których właścicielem jest miasto. Wszystkie lokale komunalne na parterze znajdujące się w wymienionym rejonie będą mogły być dzierżawione bądź sprzedawane wyłącznie pod funkcje usługowe. Ich najemcy nie mają możliwości ich wykupienia. - Chyba, że zdecydują się na zamianę mieszkań - mówi dyrektor departamentu skarbu.

Opracowywany plan daje też możliwość tworzenia lokali usługowych na wyższej kondygnacji, ale jest to obwarowane kilkoma warunkami. Przede wszystkim prowadzenie działalności nie może być uciążliwe dla mieszkańców. - Taki lokal może się znajdować na pierwszym piętrze, ale jego klienci nie mogą korzystać z klatki schodowej mieszkańców - tłumaczy dyrektor Firsowicz. - Do lokalu musi być inne, niezależne wejście.

Prowadzenie działalności na wyższej kondygnacji ma być jednak wyjątkiem, a nie normą.