Jutro o godzinie 17.00 biało-czerwoni zagrają na własnym stadionie ze Stalą Stalowa Wola. Rywale mają na swoim koncie identyczny dorobek punktowy, co ŁKS. Obie drużyny zgromadziły po 30 "oczek" i zdają sobie sprawę, że stawka pojedynku jest olbrzymia.
- Na dole drugoligowej tabeli zrobił się prawdziwy galimatias - mówi trener ełkaesiaków Jan Makowiecki. - Teraz trzeba u siebie wszystko wygrywać.
W środę liczy się tylko zwycięstwo, ale ŁKS ma utrudnione zadanie. Jak informowaliśmy sympatyków biało-czerwonych, żółte kartki eliminują z występu przeciwko Stali Tomasza Łubę oraz Pawła Galińskiego. Mało prawdopodobne, aby na boisku pojawił się Łukasz Jasiński, który podczas meczu z Ruchem doznał wstrząśnienia mózgu. Poobijani są także Przemysław Mądry, Łukasz Adamski oraz Kamil Ulman.
- Trzeba sobie radzić. Ze Stalą musimy zagrać inaczej niż z Ruchem. Z większą swobodą. Powinniśmy dłużej utrzymywać się przy piłce. Zwracam też chłopakom uwagę na stałe fragmenty gry. Należy przy nich wykorzystywać swoje warunki fizyczne - wymienia Makowiecki.
Pod kątem środowego spotkania miał odbyć się wczorajszy trening. - Czasu na taktyczne zajęcia jest niewiele. Dochodzi mobilizacja, aby przystąpić do meczu ze zdwojoną energią - podkreśla trener ŁKS-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?