Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ubecy bili go kiedy milczał

Michał Modzelewski [email protected]
– Miałem wówczas czternaście lat i byłem naprawdę przerażony – wspomina dzień aresztowania 70-letni dziś Jerzy Wnorowski
– Miałem wówczas czternaście lat i byłem naprawdę przerażony – wspomina dzień aresztowania 70-letni dziś Jerzy Wnorowski
Jerzego Wnorowskiego aresztowali, gdy miał 14 lat.

Naoczny świadek zbrodni polskiego stalinizmu na naszej ziemi opowiedział swoją historię podczas wystawy poświęconej zbrodni katyńskiej.

Zorganizowały ją wczoraj Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości wraz z białostockim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Towarzyszyła jej prezentacja pracy dr. Krzysztofa Sychowicza (IPN) poświęcona działaniu łomżyńskiej bezpieki od powstania w 1944 do roku 1956. Studiowanie dokumentacji powiatowej bezpieki i zbieranie relacji świadków zajęło autorowi ponad dwa lata.

Do więzienia przez "kwiatki"
Świadectwa takich ludzi jak 70-letni dziś Jerzy Wnorowski z Łomży są bezcenne przy odtwarzaniu biegu komunistycznych zbrodni. Wczoraj opowiedział o swojej gehennie z ubekami.

- Konspiracyjna nazwa naszej organizacji to "Młodzi Patrioci Polscy", powstała rok po śmierci Stalina - wspomina były więzień. - Dla lepszego zmylenia władz oficjalnym rozwinięciem skrótu MPP było "Młodzi Poszukiwacze Przygód".

Wnorowski poznał wszystkich szesnastu członków z Łomży. Młodzi konspiratorzy skupieni byli w tzw. trójki. Kilkunastoletnim chłopcom marzyło się zakłócenie obchodów pierwszomajowych oraz uszkodzenie siedziby partii. Prawdziwą gratką byłoby ukraść pistolet policjantowi, bo ci często chodzili z nimi pijani.
Zwykle jednak ograniczali się do chodzenia na tzw. kwiatki, czyli zrywania obwieszczeń i propagandowych plakatów komunistycznej dyktatury. Przyłapani przez funkcjonariuszy tłumaczyli się, że potrzebują tylko papieru na swój użytek, bo wtedy było o niego trudno.

W końcu ktoś "wsypał" swoich kolegów i młody "sabotażysta" wraz z kolegami trafił do aresztu. Zaczęła się kilkumiesięczna gehenna.

Koszmar ubeckiej katowni
- Miałem wówczas czternaście lat i byłem naprawdę przerażony. Zatrzymali mnie za działalność zmierzającą do obalenia ustroju, co dziś wydaje się śmieszne - opowiada Jerzy Wnorowski. - Przesłuchiwali nas po kilkanaście godzin, co jakiś czas się tylko zmieniali. Wrzeszczeli i niejednokrotnie bili, aż w końcu po kolei chłopcy zaczęli się łamać. Musieliśmy w końcu zacząć mówić.

Wnorowski spędził w 1954 r. za kratami sześć miesięcy, a wypuszczono go tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Dzięki wyrokowi w zawieszeniu, jako nieletni wyszedł na wolność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna