Naoczny świadek zbrodni polskiego stalinizmu na naszej ziemi opowiedział swoją historię podczas wystawy poświęconej zbrodni katyńskiej.
Zorganizowały ją wczoraj Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości wraz z białostockim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Towarzyszyła jej prezentacja pracy dr. Krzysztofa Sychowicza (IPN) poświęcona działaniu łomżyńskiej bezpieki od powstania w 1944 do roku 1956. Studiowanie dokumentacji powiatowej bezpieki i zbieranie relacji świadków zajęło autorowi ponad dwa lata.
Do więzienia przez "kwiatki"
Świadectwa takich ludzi jak 70-letni dziś Jerzy Wnorowski z Łomży są bezcenne przy odtwarzaniu biegu komunistycznych zbrodni. Wczoraj opowiedział o swojej gehennie z ubekami.
- Konspiracyjna nazwa naszej organizacji to "Młodzi Patrioci Polscy", powstała rok po śmierci Stalina - wspomina były więzień. - Dla lepszego zmylenia władz oficjalnym rozwinięciem skrótu MPP było "Młodzi Poszukiwacze Przygód".
Wnorowski poznał wszystkich szesnastu członków z Łomży. Młodzi konspiratorzy skupieni byli w tzw. trójki. Kilkunastoletnim chłopcom marzyło się zakłócenie obchodów pierwszomajowych oraz uszkodzenie siedziby partii. Prawdziwą gratką byłoby ukraść pistolet policjantowi, bo ci często chodzili z nimi pijani.
Zwykle jednak ograniczali się do chodzenia na tzw. kwiatki, czyli zrywania obwieszczeń i propagandowych plakatów komunistycznej dyktatury. Przyłapani przez funkcjonariuszy tłumaczyli się, że potrzebują tylko papieru na swój użytek, bo wtedy było o niego trudno.
W końcu ktoś "wsypał" swoich kolegów i młody "sabotażysta" wraz z kolegami trafił do aresztu. Zaczęła się kilkumiesięczna gehenna.
Koszmar ubeckiej katowni
- Miałem wówczas czternaście lat i byłem naprawdę przerażony. Zatrzymali mnie za działalność zmierzającą do obalenia ustroju, co dziś wydaje się śmieszne - opowiada Jerzy Wnorowski. - Przesłuchiwali nas po kilkanaście godzin, co jakiś czas się tylko zmieniali. Wrzeszczeli i niejednokrotnie bili, aż w końcu po kolei chłopcy zaczęli się łamać. Musieliśmy w końcu zacząć mówić.
Wnorowski spędził w 1954 r. za kratami sześć miesięcy, a wypuszczono go tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Dzięki wyrokowi w zawieszeniu, jako nieletni wyszedł na wolność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?