Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczyli się życia na nowo

Kazimierz Radzajewski
Pierwsza po wojnie wycieczka młodych ełczan. Barbara Kwiecień przypomina pedagogów: wychowawczynię Marię Iglicką (czwarta od lewej w drugim rzędzie) i księdza Józefa Kęckiego (obok).
Pierwsza po wojnie wycieczka młodych ełczan. Barbara Kwiecień przypomina pedagogów: wychowawczynię Marię Iglicką (czwarta od lewej w drugim rzędzie) i księdza Józefa Kęckiego (obok).
Współcześni ełczanie to przybysze z innych stron Polski albo potomkowie repatriantów. Ich historia zaczęła się tuż po wojnie

Zgruzowane i opustoszałe miasto zastała rodzina Stanisława Ostapowicza, inżyniera przysłanego z Warszawy do odbudowy infrastruktury kolejowej. Organizowało się też zwyczajne życie. Dzieci pierwszych powojennych ełczan poszły do szkół.
Córka inżyniera Ostapowicza Barbara Kwiecień posiada unikatowe zdjęcie, na którym jest utrwalona ełcka młodzież z 1948 r.

- Okupacja zabrała nam dzieciństwo i młodość. Wolność i radość były czymś abstrakcyjnym, więc każdy przejaw normalności stawał się czymś nadzwyczajnym. Taka była pierwsza w życiu wycieczka najstarszych roczników szkoły powszechnej do Krakowa i Wieliczki - opowiada pani Barbara.

Pani Barbara spędziła w Ełku tylko cztery powojenne lata. Później ojciec z rodziną wyjechał do Kętrzyna. Zapamiętała część swoich kolegów i koleżanek, niektórych nauczycieli. Ma nadzieję, że z część z nich miałaby ochotę na wspomnienia z tych pionierskich czasów. Jeśli ktoś rozpozna się na zdjęciu, to przekażemy kontakt do pani Kwiecień.

W 1948 r. pani Barbara chodziła do szkoły powszechnej, która mieściła się w murach obecnego "czerwonego ogólniaka". W tym czasie organizowała się już SP nr 2, powstały pierwsze szkoły średnie: "handlówka" i "mechaniak". Młodzież szukała ujścia dla swojej energii w wypadach rowerowych jedyną dobrą trasą w kierunku Orzysza.

- Rodzice nie mieli lekko, było trudno niemal o wszystko. Na pierwszą ełcką wigilię mieliśmy płotki z Jeziora Ełckiego, a drugą spędziłam przed więzieniem w Olsztynie, gdzie osadzono niesłusznie ojca za akt sabotażu na kolei. Pamiętam też prezent pod choinkę od chłopaka, który obdarował 13-letnią dziewczynkę... puderniczką. Wszystko było radosne, każdy dzień, bo to była wolność i poczucie bezpieczeństwa - wspomina powojenny Ełk pani Barbara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna