Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukarani za miłość do synka

Wojciech Jakubicz [email protected]
Mateuszkowi choroba odebrała dzieciństwo, a teraz państwo odbiera mu godność - mówi pani Katarzyna
Mateuszkowi choroba odebrała dzieciństwo, a teraz państwo odbiera mu godność - mówi pani Katarzyna Fot. B. Maleszewska
Powiat białostocki. Trzyletni Mateusz jest bardzo chory. Ma m.in. czterokończynowe porażenie mózgowe, chore serce i padaczkę. Potrzebuje stałej, troskliwej opieki. Łapski MOPS podjął jednak decyzję, że zasiłek mu się nie należy.

Komentarz

Komentarz

Ukarana zaradność
Dlaczego tak często urzędnik, siadając za biurkiem, zapomina, że jest człowiekiem i staje się robotem? Przepis, decyzja, pieczątka. Państwo Ryma-szewscy codziennie toczą walkę o życie syna, odciążając państwo (ile kosztowałyby dwa lata życia Mateuszka na OIOM-ie?). Nie można odbierać skromnej pomocy, która im się zwyczajnie, po ludzku, należy.

Wojciech Jakubicz

Zdaniem urzędników, jego ojciec zarabia za dużo.
- Czy ja jestem bogaczem? - pyta Adam Rymaszewski, ojciec Mateuszka. - Mój majątek to dwa respiratory, dwa ssaki i stół do rehabilitacji.

Trzy lata walki
Mateusz był wcześniakiem. Urodził się w 34. tygodniu ciąży. Od tego momentu zaczęła się walka o jego życie. Lekarze walczyli o każdy dzień Mateuszka. Mówiono, że nigdy nie będzie w stanie oddychać bez respiratora.

Pierwszy rok życia syn państwa Rymaszewskich spędził na OIOM-ach. Potem lekarze i rodzice podjęli decyzję, że Mateusz będzie rehabilitowany w domu: - Na OIOM-ach bardzo łatwo o infekcję, tam są inne ciężkie przypadki. Bezpieczniejszy mógł być w domu, bo po roku na OIOM-ie wiemy jak się nim zajmować - opowiada mama, pani Kasia.

Teraz - po ponad dwóch latach w domu - Mateusz oddycha samodzielnie przez wiele godzin, przybrał na wadze. - Opieka nad nim jest trudna - mówi pan Adam. - To ciągłe czuwanie. Ale do tego już się przyzwyczailiśmy. Boli nas za to fakt, że przyszłość Mateuszka, o którą walczyła armia lekarzy, pomagający psychicznie i materialnie koledzy z pracy, przekreśla teraz jedną decyzją urzędnik.

Urzędnik mówi: Nie należy się
Pan Adam pracuje w Białymstoku. Do tego rzeźbi w warsztacie, by jak najwięcej zarobić dla swojej rodziny (obok Mateuszka Rymaszewscy mają jeszcze córkę i syna). W zeszłym roku jego dochody były nieco większe niż w latach poprzednich. Brał dużo nadgodzin, a także otrzymał z firmy premię konsolidacyjną. Łapski MOPS orzekł, że zarobił za dużo i cofnął zasiłki. - Kwota dochodu na członka rodziny (583 zł) została przekroczona i zasiłek został cofnięty. Tak mówią przepisy - Poinformowała nas Małgorzata Wasilewska, p.o. dyrektora łapskiego MOPS.

- Pozbawiono nas 800 zł comiesięcznej pomocy. Miesięczne koszty opieki nad Mateuszem to 1500-2000 zł. To koszty leków, akcesoriów medycznych, specjalnej diety - wylicza pan Adam. - A musimy przecież utrzymać jeszcze dwójkę dorastających dzieci. Mimo to na pewno nie oddamy Mateuszka do szpitala. Nasza miłość i obecność w domu to dla niego najlepszy lek.

Decyzją MOPS i sprawą Rymaszewskich zajmie się Sądowe Kolegium Odwoławcze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna