Komisariat przy ul. Prusa obsługiwał połowę miasta - wspomina Leszek Gołaszewski, przewodniczący Rady Osiedla nr 12 w Łomży. - Teraz mieszkańcy ze wszelkimi sprawami muszą jeździć na ul. Partyzantów. Złożymy pismo do komendanta policji w sprawie utworzenia komisariatu na osiedlu. Chcemy, by prezydent nas poparł - zapowiada.
Z dala od problemów
Placówka przy Prusa została zlikwidowana w ub. roku. Mieszkańcy najbardziej zaludnionej części miasta zmuszeni są ze wszelkimi sprawami - od sąsiedzkich zatargów po przypadki przemocy domowej - jeździć do Rewiru dzielnicowych nr 1 przy Partyzantów 48 B, położonego na peryferiach, w środku osiedla domków jednorodzinnych. To duże utrudnienie, zwłaszcza dla osób starszych.
- Mieszkance ukradziono rower. Wieczorem nie pójdzie przecież na Partyzantów, musiała czekać do następnego dnia. Takich skarg jest więcej - opowiada Leszek Gołaszewski.
Dlaczego policji nie ma tam, gdzie jest najbardziej potrzebna?
- To kwestie finansowe, a nie nasza zła wola zdecydowały, że rewir dzielnicowych został przeniesiony na ul. Partyzantów - tłumaczy Ewelina Szlesińska, oficer prasowy łomżyńskiej policji.
Policja najpierw zrezygnowała z części pomieszczeń w lokalu przy Prusa. Ale nawet później czynsz okazał się dla stróżów prawa za wysoki.
Jerzy Brodziuk, prezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej mówi, że opłaty i tak były bardzo niskie.
- Płacili grosze. Pomogliśmy, jak pomniejszali ten komisariat. Odstąpiliśmy też od tego, by zgodnie z umową odnowili lokal po wyprowadzce. Próbowaliśmy zatrzymać ten posterunek, ale gdyby tego samego chciała też policja, to by z nami o tym rozmawiali - utyskuje prezes.
Miasto wesprze policję?
Teraz lokal na parterze w bloku przy Prusa jest już zagospodarowany i w to miejsce policja nie powróci. Chociaż jeszcze do dziś niektórzy dopytują o tutejszy komisariat. Nic dziwnego: o dojeździe do posterunku policji informują znaki, których zapomniano zdemontować.
- Powiadomiłem o tym i miasto, i policję. Te drogowskazy wprowadzają w błąd - zauważa Gołaszewski, dodając, że jedni odsyłali go do drugich.
Prezes ŁSM popiera pomysł przywrócenia posterunku policji na osiedlu Południe, ale zastrzega, że spółdzielnia nie udostępni lokalu za darmo.
- Nie możemy przecież dopłacać jeszcze do policji. Natomiast nowe miejsce znajdziemy, choćby w budynku administracji osiedla przy ul. Konstytucji 3 Maja - proponuje Brodziuk. - Możemy też udostępniać dzielnicowym pokój z telefonem w budynkach administracji, czy w siedzibie spółdzielni na potrzeby dyżurów. Jesteśmy w stanie rozwiesić informację o terminach takich dyżurów po klatkach schodowych. Pytanie tylko: czy policja chce takiej pomocy?
Sierż. Ewelina Szlesińska tłumaczy, że za wcześnie na jakieś deklaracje. Leszek Gołaszewski uważa z kolei, że dyżury (zapewne w godzinach pracy administracji osiedli) problemu raczej nie rozwiążą. A jeśli policji brakuje pieniędzy, to może warto, by wsparł ją samorząd?
- Chcę przekonać prezydenta, by część pieniędzy, jakie miasto co roku przeznacza na dodatkowe patrole policji, przekazał na funkcjonowanie komisariatu - wyjaśnia przewodniczący Gołaszewski.
Nie byłaby to wielka kwota - ok. tysiąc złotych za lokal miesięcznie. Miasto patrole ponadnormatywne dotuje kwotą 110 tys. zł rocznie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?