Ul. Waryńskiego. Żadna inwestycja tu nie wyszła

Chodziło o usprawnienie ruchu na ul. Waryńskiego. A każde tego typu działanie w zakorkowanym centrum miasta ma głęboki sens. W przypadku Waryńskiego planowano poszerzenie jezdni o dodatkowe pasy. Wymagało to jednak wyburzenia dwóch budynków. Jeden z nich znajduje się w rejestrze zabytków. To prawdziwa ruina.

Jest się w takim stanie, że nie da się w tym przypadku zastosować manewru wykorzystanego przy rozbudowie ul. Wigierskiej. Jedną z zabytkowych kamienic rozebrano i odtworzono potem w innym miejscu. Jednak nieruchomość przy Waryńskiego do tego się nie nadaje. Bo by się po prostu do reszty rozpadła.

Pozostała więc jedyna możliwość - zburzenie domu. Najpierw trzeba było pozbawić go statusu zabytku. I na to minister kultury nie wyraził zgody.

Suwalskie władze wyczerpały wszelkie możliwości odwoławcze. Z planów modernizacji Waryńskiego musiały więc zrezygnować. Zaakceptowali to miejscowi radni.

Niedawno prezydent Czesław Renkiewicz postanowił, że należy w planie zagospodarowania ul. Waryńskiego dokonać zmian. Jak mówi Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza, planiści będą się teraz zastanawiali, co na tej ulicy można jeszcze zrobić. Jak długo te prace potrwają i czym się zakończą, na razie nie wiadomo.

Przedstawiciele suwalskich władz mówią, że rewolucji spodziewać się raczej nie należy. Ważniejsze są inwestycje na ulicach wiodących z północy na południe miasta, którymi odbywa się największy ruch.

Mieli przesunąć dom

Ulica Waryńskiego ma pecha do jakichkolwiek inwestycji. Wiele lat temu planowano jej rozbudowę od strony skrzyżowania z Kościuszki. Wymagało to m.in. przesunięcia o parę metrów w głąb jednej z kamienic. Te plany nie zostały zrealizowane i prawdopodobnie nigdy już nie będą.