Szczególną okazją do zaprezentowania się kawalerii z jak najlepszej strony były organizowane przez władze wojskowe i cywilne obchody różnego typu uroczystości. Z reguły w przeddzień święta na ulicach miasta odbywał się capstrzyk w wykonaniu trębaczy pułku, zaś w dniu uroczystości po mszy świętej żołnierze uczestniczyli w defiladzie lub pochodzie. Szwadrony strzelców konnych jadące ulicami miasta wzbudzały zachwyt jego mieszkańców. Kare konie (orkiestra na izabelowatych), wyjściowe mundury, rogatywki z żółtymi otokami, lance, a na nich barwne proporczyki oraz jednolity, regularny stukot końskich kopyt tworzyły niepowtarzalny klimat i uwielbienie dla kawalerii.
Pułk współpracował z licznymi organizacjami społecznymi oraz władzami miasta i powiatu, wspierał też działalność organizacji młodzieżowych, szczególnie Harcerstwa i Strzelca. Kadra pułku utrzymywała też bliskie stosunki z elitą miejską i okolicznym ziemiaństwem, co pociągało za sobą rozwój tak życia towarzyskiego. Kadra oficerska była z chęcią zapraszana na organizowane wieczorki, bale i okolicznościowe spotkania. Udział wojskowych w tych wydarzeniach podnosił znacząco ich rangę.
Z drugiej strony ówczesna elita miasta uznawała za zaszczyt zaproszenie na bale okolicznościowe do kasyna oficerskiego na terenie koszar. Szczegółowo ustalano ich harmonogram i starano się, by w ich trakcie żaden z zaproszonych gości nie poczuł się gorszy od pozostałych.
Funkcjonowanie w mieście garnizonu i stacjonowanie dość sporej ilości żołnierzy powodowało jednak, że wzajemne relacje z mieszkańcami Grajewa nie zawsze miały tak pozytywny charakter, a do głosu dochodziła "ułańska fantazja".
Najczęstszym przewinieniem, którego dopuszczali się strzelcy na terenie miasta, było awanturowanie się pod wpływem alkoholu. Do poważniejszego incydentu, u podstaw którego legł stan nietrzeźwości winnych, doszło w październiku 1926 r. Wówczas to pięciu strzelców, będąc pod wpływem alkoholu i zachowując się hałaśliwie na ulicy, odmówiło żądaniu wylegitymowania się posterunkowemu policji Grygorjewowi, a następnie odebrało mu szablę i pobiło go. Do następnego zatargu pomiędzy trzema kapralami pułku a policją doszło w 1934 r.
Wyprawy strzelców na przepustce do miasta prowadziły czasami do konfliktów z miejscowymi kawalerami wedle powiedzenia "za mundurem panny sznurem". Przypadek taki zdarzył się chociażby w 1937 r. Wówczas to czterech szeregowych z 9. PSK na zabawie tanecznej w świetlicy grajewskiego "Strzelca" wdało się w bójkę przy użyciu broni i noży.
Kolejnym z częściej powtarzających się problemów było niszczenie mienia miejskiego, a w szczególności ścinanie szablami młodych drzewek przy drodze między koszarami a miastem. Jedną z przyczyn takiej "ułańskiej fantazji" był m.in. fakt obowiązkowego wychodzenia wojskowych do miasta z bronią boczną.
Dość znaczącym problemem w okolicach garnizonów wojskowych bywała sprawa "kobiet lekkich obyczajów".
Poniżej tylko dwa z wielu przykładów, oczywiście z pominięciem pełnych nazwisk. W roku 1927 wachm. zaw. Karol H. został skazany na karę trzech dni aresztu lekkiego za to, że jesienią 1925 r. wprowadzał do koszar w celach nierządu Irenę K. Natomiast jesienią tego samego roku wachm. zaw. Władysław P. został ukarany 7-dniowym, zaś plut. zaw. Aleksander J. 3-dniowym aresztem lekkim "za sprowadzanie kobiet lekkiego prowadzenia do mieszkania zajmowanego przez niego w koszarach".
Sąsiedztwo terenu koszar z ziemią prywatnych posiadaczy również prowadziło do konfliktów i zatargów. Wielokrotnie w rozkazach pułkowych dowódca 9. PSK zakazywał wypasania koni na pastwiskach prywatnych oraz nakazywał taktowne obchodzenie się z bydłem cywili w sąsiedztwie koszar, czy też szczególne zwracanie uwagi na unikanie tratowania ich zasiewów. Potępiał również nielegalne wybieranie żwiru i piasku z pól prywatnych za stajniami i ujeżdżalniami poszczególnych szwadronów.
Zdarzały się również przypadki kradzieży dokonywanych przez strzelców na terenie miasta lub w bezpośrednim sąsiedztwie koszar. Każdy z tego typu przypadków był natychmiast wyjaśniany we współpracy policji i żandarmerii wojskowej.
Te kilka przedstawionych powyżej negatywnych przykładów koegzystencji 9. PSK z mieszkańcami miasta nie wpływało jednak na jak najbardziej pozytywną ocenę wzajemnych bliskich kontaktów, współpracy i wielorakich związków pomiędzy żołnierzami i cywilami.
Dowodem na to była chociażby uchwała rady miasta z 7 listopada 1934 r. o następującej treści: "Rada Miejska miasta Grajewa na uroczystym pierwszym posiedzeniu nowej kadencji, dla zadokumentowania serdecznej łączności z Armją Czynną - stróżem bezpieczeństwa naszych granic, oraz dla upamiętnienia po wsze czasy przebywania 9. pułku Strzelców Konnych w Grajewie, stanowiącego nierozerwalną całość miejscowego społeczeństwa jednogłośnie postanowiła: w XVI rocznicę Święta Niepodległości przemianować ulicę Rudzką na "Aleję 9 PSK."
Społeczeństwo Grajewa nie zapomniało o swoich strzelcach również w okresie napiętej sytuacji i przygotowań do wojny w 1939 r. Otóż w okresie od lipca 1938 r. do kwietnia 1939 r. w wyniku opodatkowania się nauczycieli i pracowników inspektoratu szkolnego i zbiórki złomu przez dziatwę szkolną zebrano prawie 4800 zł. Pieniądze przekazano na FON z prośbą o zakup dla 9. PSK ckm-u z podstawą i wyposażeniem, a za wsparcie od dzieci - karabinów z bagnetami, "ponieważ gorącem życzeniem ofiarodawców było duchowe ich związanie z Pułkiem Strzelców Konnych im. Kazimierza Pułaskiego i w tej intencji powzięto uchwałę o gromadzeniu funduszów".
Przekazanie zakupionego sprzętu odbyło się w dniu ostatniego święta pułkowego, czyli 29 czerwca 1939 r.
Tomasz Dudziński jest dyrektorem Grajewskiej Izby Historycznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?