Uliczne latarnie w Sejnach. Radni chcą, aby świeciły całą noc

Czy resort zgodzi się na korektę programu naprawczego realizowanego przez miasto, będzie wiadomo za kilka tygodni.

- Skierowaliśmy pismo w tej sprawie i czekamy na odpowiedź - informuje burmistrz Arkadiusz Nowalski. - Mam nadzieję, że będzie pozytywna.

Od niemal trzech lat miasto tonie i w długach, i w ciemnościach. Latarnie wyłączane są pół godziny przed północą i włączane o piątej rano, by ludzie mogli bezpiecznie dojść do pracy. Takie rozwiązanie sprzyja oszczędnościom, a te muszą być, ponieważ Sejny otrzymały preferencyjną pożyczkę ze Skarbu Państwa i w związku z tym realizują plan naprawczy.

Tymczasem kilka tygodni temu, na jednej z sejneńskich ulic doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Auto śmiertelnie potrąciło 18-letniego chłopaka. Pojawiły się wówczas sugestie, że gdyby drogi były oświetlone, do tragedii by nie doszło.

Zobacz też Wypadek śmiertelny. 18-latek zginął na przejściu na ul. Piłsudskiego. Prokuratura bada sprawę

Czy tak byłoby faktycznie, ustala prokuratura. Ale radni, niezależnie od działań organów ścigania, uznali, że latarnie należy włączyć i kilka dni temu podjęli stosowną uchwałę. Uzasadnili ją tym, obecna sytuacja zwiększa ryzyko wypadków drogowych.

Jeśli Ministerstwo Finansów przychyli się do wniosku Sejn, to po nowym roku na ulicach będzie widno. Natomiast jeżeli resort nie zgodzi się, to mieszkańcy miasta będą musieli sobie jakoś radzić przez najbliższych kilka lat. Program naprawczy ma być realizowany bowiem do 2020 roku.