Na początku czerwca Ewa Gotowicka, będąca w 26. tygodniu ciąży, przebywała w Klinice Perinatologii i Położnictwa USK. W nocy z 3 na 4 czerwca zaczęła rodzić. Lekarz rezydent, który miał dyżur, prawdopodobnie nie rozpoznał przedwczesnego porodu. Nie powiadomił o tym lekarza specjalisty, pod nadzorem którego pracował.
Gotowicka, gdy poczuła, że coś się dzieje, przez kilka godzin bez efektu prosiła położne o wezwanie lekarza. Gdy ten w końcu się zjawił, poród był już zaawansowany. Nie można było wykonać cesarskiego cięcia, choć były do tego wskazania. Na świat przyszła nie dająca oznak życia dziewczynka. Karolinka otrzymała 0 punktów w skali Apgar. Trafiła na OIOM w USK. Jej stan nadal jest krytyczny. Teraz leży na oddziale intensywnej opieki w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym.
Dyrekcja szpitala klinicznego po postępowaniu wewnętrznym i komisji rektorskej rozstała się z lekarzem specjalistą, który tego dnia powinien nadzorować prace oddziału. Rezydent i położne otrzymali nagany i upomnienia.
Postępowanie, na zlecenie Ministerstwa Zdrowia, prowadził też podlaski oddział NFZ. Szpital właśnie otrzymał wystąpienie pokontrolne z oceną negatywną i karę - 35.216,22 zł. NFZ nie miał żadnych wątpliwości, że to USK ponosi pełną odpowiedzialność za to, co się stało. Bo nie zapewnił stałej obecności w klinice lekarza specjalisty w dziedzinie położnictwa i ginekologii.
USK może się odwołać i złożyć zażalenie.
- Analizujemy sprawę, decyzję podejmiemy po zapoznaniu się z wystąpieniem pokontrolnym NFZ - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?