Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na... zaproszenie. Może spalić ci dysk!

(decha) Gazeta Lubuska
Wirus atakuje dysk systemowy.
Wirus atakuje dysk systemowy.
Fachowcy ostrzegają przed "invitation" czyli zaproszeniem. Tak zachęcająco może nas podejść autor kolejnego niebezpiecznego wirusa.

W najbliższych dniach trzeba uważać i nie otwierać wiadomości o nazwie "invitation" niezależnie od tego, kto ją wysłał. Może się bowiem okazać, że to świństwo podrzucił nam niechcący ktoś, kogo dobrze znamy i mamy do niego zaufanie.

Jest to wirus, który "otwiera" znicz olimpijski, "podpalający" dysk twardy komputera. Niszczy "sektor zero" na dysku twardym, gdzie ukryte są podstawowe informacje. Tego wirusa otrzymacie od osoby, która znajduje się na liście kontaktów. Jeśli otrzymacie wiadomość zatytułowaną "invitation" nie otwierajcie jej i od razu wyłączcie komputer.

Jest to najgorszy wirus, o jakim informowało CNN, zaklasyfikowany przez firmę Microsoft jako najbardziej niszczycielski spośród wszystkich, które kiedykolwiek się pojawiły. Ten wirus został odkryty niedawno w MCafee i nie ma jeszcze dla niego rozwiązania.

Od kilku lat ogromnym problemem są wirusy i inne niszczycielskie programy rozsyłane pocztą elektroniczną. Ich ofensywie sprzyja konstrukcja programu Microsoft Outlook Express. Najpopularniejszy w świecie program pocztowy został nafaszerowany ułatwieniami, ale twórcy nie przewidzieli, jak będą wykorzystywane.

Pierwsze wirusy wykorzystujące pocztę elektroniczną (W97.Melissa.A w 1999 roku i VBS.LoveLetter w 2000 roku) rozeszły się po świecie w ciągu zaledwie kilku godzin. To był szok dla internautów i podpowiedź dla złośliwych dowcipnisiów. Microsoft nie nadążał z wprowadzaniem poprawek - co załatał dziurę, już pojawiały się wirusy wykorzystujące inną lukę w Outlook Express. Kontrofensywę rozpoczęli producenci antywirusów...

Efekt jest taki, że dziś korzystanie z internetu bez programu antywirusowego, aktualizowanego co najmniej raz w tygodniu, jest - delikatnie mówiąc - nieroztropne. Twórcy wirusów rozsyłanych za pośrednictwem e-maili wykazują się coraz większym sprytem. Nie dość, że najnowsze tego typu wirusy rozsyłają się do wszystkich osób, których adresy udało się im znaleźć np. w książkach adresowych zaatakowanych komputerów, to jeszcze podstawiają fałszywe dane w polu nadawcy wiadomości.

Niektóre wirusy pocztowe próbują zainstalować w naszym systemie program - tylne wejście, tzw. backdoor. Taki program działa jako serwer nasłuchujący w Internecie, czy może ktoś chciałby skorzystać z naszego komputera. Hackerzy, a czasem i spamerzy, wykorzystują to do przejęcia kontroli nad naszym komputerem.

Po połączeniu z takim programem pełniącym rolę tylnego wejścia, za pomocą innego, hackerskiego programu mają pełną kontrolę nad naszą klawiaturą i myszką oraz widzą wszystko, co jest na ekranie. Potrafią nawet zapisywać w plikach sekwencję naciskanych przez nas klawiszy - zdobywają w ten sposób hasła, którymi się posługujemy. Wykorzystują nasz komputer, żeby włamywać się do innych komputerów. Czasem rozsyłają spam, korzystając z naszego komputera - wówczas to my jesteśmy rozpoznawani jako jego źródło.
(wiecej www.vulcan.edu.pl)

Tekst pochodzi z Gazety Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna