Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Złodzieje czyhają na obrzeżach miast

bisu
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne echodnia.eu
W pierwszych pięciu miesiącach tego roku łupem złodziei padło 47 pojazdów. Fachowcy radzą jak zminimalizować ryzyko.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Zobacz też: Brak numerka na domu może kosztować 250 złotych

Volkswageny, audi A4 i audi A6 to samochody, które najczęściej padają łupem złodziei w województwie podlaskim - mówi asp. Aneta Łukowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Kradną starsze roczniki, tzn. z lat 1996-2000.

Jeżeli jeździsz właśnie którymś z samochodów tych marek, powinieneś szczególnie uważać parkując je. Najczęściej bowiem auta w Podlaskiem giną, gdy zostawiamy je na niestrzeżonych parkingach, głównie na obrzeżach miast.

Zrób złodziejowi na złość
Dlatego policjanci radzą, by parkować jednak na strzeżonych parkingach. W samochodach nie zostawiać też jego dokumentów, a tym bardziej kluczyków. Nawet wysiadając tylko na chwilę, np. by kupić gazetę lub kartę postojową, nie zostawiać włączonego silnika. Najlepiej wyjąć kluczyki ze stacyjki i włączyć alarm w samochodzie. Poza alarmem warto też wyposażyć auto w niekonwencjonalne zabezpieczenia znane tylko właścicielowi pojazdu.

- Nie daje to stuprocentowej gwarancji, że nasz samochód nie padnie łupem złodziei, ale na pewno utrudni im życie - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku.

Utrudnianie, jak widać na podstawie policyjnych statystyk, jest dość skuteczne, bo kradzieży aut w ostatnich latach jest coraz mniej. Gdy w 2009 r. było ich 142, to już w ubiegłym roku skradziono 137 samochodów. W pierwszych zaś pięciu miesiącach tego roku łupem złodziei padło 47 pojazdów.

Uważaj na używane samochody z Belgii i Niemiec
Niebezpieczeństwa czyhają jednak nie tylko na właścicieli aut, ale też na tych, którzy chcą je kupić. Jak mówią podlascy policjanci dość powszechną praktyką paserów handlujących kradzionymi pojazdami z zagranicy, jest wmawianie potencjalnemu kupcowi, że dotychczasowy właściciel zgadza się na sprzedaż, ale nie może przyjechać. Podpisują się więc zamiast nich na dokumentach pojazdu.

Nowy właściciel zaś korzystając z nich, nie dość, że może odpowiadać karnie za paserstwo, to grozi mu też wyrok za posługiwanie się podrobionymi dokumentami i poświadczenie nieprawdy.
Takie sytuacje zdarzają się np. w przypadku używanych samochodów sprowadzanych z Niemiec czy Belgii.

- Uważajmy na super okazje i podchodźmy do nich z dużą dozą ostrożności - radzą podlascy policjanci kupcom używanych aut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna