Uważaj! Kieszonkowcy mogą grasować na cmentarzach. Zobacz jak działają

Niemal każdy z nas 1 listopada odwiedzając na cmentarzu bliskich przed jego bramą kupuje znicze, czy kwiaty. Przy okazji nie dbamy o nasze portfele i nie pilnujemy torebek, myśląc, że przecież na cmentarzu nikt nie będzie śmiał nas okraść.

Prawda jest jednak inna. Cmentarze pełne odwiedzających groby to raj dla kieszonkowców. Jak ich poznać? Na te pytanie stara się odpowiedzieć magazyn kryminalny "Wezwanie". Złodzieja nie jest łatwo rozpoznać. Laik ma małe szanse. Kieszonkowiec świetnie wpasowuje się w tło. W restauracji wygląda elegancko, w autobusie jak każdy inny pasażer. Na cmentarzu będzie miał ze sobą kwiaty czy znicze.

Ogólna zasada działania kieszonkowców jest prosta. Jeśli tworzą grupy, to mają podzielone role. Jedna osoba robi sztuczny tłok, kolejna zabiera portfel, a jeszcze kolejna odchodzi z nim. Dodatkowo jest ktoś, kto nad tym wszystkim czuwa i "ubezpiecza" całą akcję. Pamiętajmy, że jeśli widzimy kradzież trzeba głośno zwrócić na nią uwagę. Zrobić szum. Wtedy kieszonkowiec powinien się spłoszyć.

A oto kilka rad od policjantów jak nie dać się okraść.
- podczas prac porządkowych na cmentarzu nie zostawiajmy bez nadzoru torebek czy saszetek. Złodziej tylko czeka na taką okazję.
- złodzieje z reguły nie działają samodzielnie, tylko w grupie. Wykorzystują tłok, aranżują sytuacje, które odwracają uwagę osoby okradanej. Ich wygląd może wzbudzać zaufanie, ale nie dajmy się na to nabrać. Bądźmy czujni i ostrożni.
- pamiętajmy, że wśród nas mogą być kieszonkowcy i zachowujmy czujność.
- wybierając się na cmentarze nie zabierajmy ze sobą większych kwot pieniędzy, biżuterii czy wartościowych dokumentów. Jeśli już je weźmiemy, nie trzymajmy ich w saszetce czy torebce, do której jest łatwy dostęp. Nie pozostawiajmy też wartościowych przedmiotów w samochodach.