Uważaj! W tych miejscach oblewa się "prawko"

Zdającym często zdarza się bowiem wpaść w "pułapki", które czekają już na ul. Utrata.

- Chodzi głównie o skrzyżowanie z ul. Waryńskiego - tłumaczy Anna Fejfer z suwalskiej "Szkoły Mistrzów Kierownicy". - To najbardziej niebezpieczne i najtrudniejsze miejsce dla początkujących kierowców.

Potwierdza to również Henryk Grabowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Suwałkach. - Zdający najpierw mają problemy ze zmianą pasa ruchu, bo nie patrzą w lusterko. A przez to, zdarza im się od razu na starcie wymusić pierwszeństwo - opowiada. - Potem, ustawiając się do lewoskrętu na samym środku skrzyżowania, zbyt długo czekają aż kierowcy z przeciwległego pasa ruchu zatrzymają się na czerwonym świetle. A wtedy znowu wymuszają pierwszeństwo.

Zdający często lekceważą również znak "STOP". Najczęściej nie zatrzymują się skręcając z Utraty w prawo w ul. Sejneńską (w kierunku do Sejn). Podobnie jest przed przejazdami kolejowymi, szczególnie na trasie do Płociczna i na ul. Klasztornej.

Kolejne pułapki czyhają np. na ul. Pułaskiego. - Egzaminator nakazuje zawrócić na pierwszym możliwym skrzyżowaniu - opowiada instruktorka jazdy. - A zdający nie zwracają uwagi na znajdujące się tu znaki.
Nowicjusze oblewają również przejeżdżając przez dwie ciągłe linie. - Choć bywa i odwrotnie, np. skręcając w prawo z ul. Noniewicza w Krótką boją się po nich przejechać, by ominąć zaparkowane tam samochody - opowiada H. Grabowski. - Myli im się ten manewr z wymijaniem.

Egzamin kończy się też często na wymuszeniu pierwszeństwa przy wyjeżdżaniu z parkingów m.in. przy ul. 1 Maja i Waryńskiego.

Trzeba więc bardzo uważać, bo każde kolejne podejście do egzaminu (bez różnicy którego już z kolei) kosztuje 112 zł.