Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Veselin Vujović, czyli legendarny „Vujo” o piłce ręcznej w Iranie, na Bałkanach i w Hiszpanii. Fascynująca lekcja handballu

Bojan Soć
Veselin Vujović: Kiedy nie pracuję, szybko zaczyna mi brakować piłki ręcznej
Veselin Vujović: Kiedy nie pracuję, szybko zaczyna mi brakować piłki ręcznej irandaily.ir
Veselin Vujović to jedna z najwybitniejszych postaci w historii światowej piłki ręcznej i fanom handballu nie trzeba go specjalnie przedstawiać. Niegdyś najlepszy zawodnik na świecie, złoty medalista olimpijski z Los Angles 1984 i mistrzostw świata 1986 z reprezentacją Jugosławii, odniósł również sukces na polu trenerskim – brązowy medalista mistrzostw świata 2017 z reprezentacją SŁowenii, obecnie, po sześćdziesiątce, prowadzi reprezentację Iranu. Jak słynny „Vujo” trafił do Teheranu i co z tego wynikło – czarnogórski trener opowiedział po zakończeniu występu swoich podopiecznych na mistrzostwach świata 2023.

„Jestem najbliżej pozostania i odnowienia kontraktu z Iranem”

Jaki był główny cel przejęcia reprezentacji Iranu?
Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o potencjalnej współpracy, powiedziano mi, że w 2022 roku drużyna wystąpi na Igrzyskach Solidarności Islamskiej w Turcji, o których, przyznaję, nie bardzo wiedziałem. W rzeczywistości jest to wielkie wydarzenie sportowe, prawie jak igrzyska olimpijskie, w których bierze udział 55 krajów z całego świata. Na tym turnieju Iran po raz pierwszy zdobył brąz (mistrzem igrzysk został Katar, pokonując Turcję w finale, a Iran, prowadzony przez Vujovicia, pokonał Arabię ​​​​Saudyjską w meczu o trzecie miejsce 30 :21 – przyp. re.). Wtedy zaplanowano mistrzostwa Azji w Chinach, ale z powodu koronawirusa przełożono je na wrzesień 2023 roku. Pozostały mistrzostwa świata 2023 – powiedziano mi w Irańskiej Federacja Piłki Ręcznej (FGI): „Rozumiemy, że będzie bardzo trudno kogoś pokonać, ale będzie wspaniale, jeśli zagramy z godnością i pokażemy, że irańska piłka ręczna rozwija się i ma przyszłość”. Jednak po brązie w Turcji oczekiwania wzrosły: „Ach, żeby odnieść pierwsze zwycięstwo na mistrzostwach świata, jednocześnie awansowalibyśmy do rundy zasadniczej, zagralibyśmy jeszcze trzy mecze – bezcenne doświadczenie dla młodej drużyny...”. Kiedy pokonaliśmy Chile, zaczęły się rozmowy: „Mówią, może i Czarnogórę pokonamy?”. Na to już zareagowałem: „Proszę, spójrzmy na to realistycznie, irańskie drużyny grają kilka meczów w roku, z trudem dostają wizy na sparing do Europy, a mało kto odwiedza nas w Iranie…”. Drogą do postępu jest gra przeciwko najsilniejszym, a Iran ze względu na sankcje nie ma takiej możliwości. W ciągu 20 dni rozegraliśmy 10 meczów: 4 towarzyskie, 6 na mundialu. A na koniec turnieju mieliśmy zarówno kontuzje, jak i choroby, co było nieuniknione przy napiętym kalendarzu i dużej intensywności meczów.

Mecz Polska - Iran na mistrzostwach świata 2023. W tle trener Persów, Veselin Vujović
Mecz Polska - Iran na mistrzostwach świata 2023. W tle trener Persów, Veselin Vujović Andrzej Banaś

Wyjście z rundy zasadniczej mundialu to dla Iranu historyczny wynik. Jak bardzo jesteś zadowolony z tego, co pokazał zespół w Polsce?
Osobie, która w piłce ręcznej zdobyła wszystko jako zawodnik i znacznie więcej jako trener, oczywiście trudno być zadowolonym z faktu, że pokonał Chile i stracił 12-13 bramek z najsilniejszymi zespołami świata. Ale to są supermoce piłki ręcznej! Poza meczem ze Słowenią dobrze walczyliśmy z faworytami, przegraliśmy w pierwszej połowie z Francuzami 14:18, przy „minus 7” z Polakami zmniejszyliśmy stratę do trzech bramek, z Hiszpanią graliśmy prawie na równo przez całą drugą połowę... Oznacza to, że jest fundament. Postawiłem na 4-5 zawodników, którzy nigdy wcześniej nie byli zapraszani do kadry narodowej, a teraz dzwonią do mnie agenci i przedstawiciele europejskich klubów, są zainteresowani każdym z nich. Z tego mogę być zadowolony. Widzę, że zawodnicy, prezes federacji i osoby odpowiedzialne za irańską piłkę ręczną są zadowolone.

Co dalej?
W nocy po ostatnim meczu z Polską odbyłem długą rozmowę z prezesem Funduszu Mienia Państwowego, powiedziałem mu, że jestem zmęczony, trochę nerwowo przemęczony, że w tym stanie nie mogę podejmować decyzji. Poprosiłem ich, aby dali mi trochę odpocząć. Poza tym czeka mnie operacja kolana, którego kontuzji nabawiłem się podczas gry w tenisa i nie wiem, jak długo potrwa rekonwalescencja. Generalnie unikałem bezpośredniej odpowiedzi w sprawie dalszej współpracy – poproszono mnie o danie słowa, że się zgodzimy. Ale jeśli dałbym słowo, musiałbym go dotrzymać. Dlatego po prostu poprosiłem o postawienie się na moim miejscu. Ale obiektywnie rzecz biorąc, jestem najbliżej pozostania i odnowienia kontraktu z Iranem.

Veselin Vujović: Mimo że zawodnicy nauczyli się już interpretować moje gesty i są w stanie zrozumieć, czego od nich oczekuję
Veselin Vujović: Mimo że zawodnicy nauczyli się już interpretować moje gesty i są w stanie zrozumieć, czego od nich oczekuję irandaily.ir

Powiedziałeś, że dwóch ważnych graczy – lewoskrzydłowy Kazemi i prawoskrzydłowy Oraei, otrzymali wizy w ostatniej chwili, a dwóch innych graczy nie było w stanie rywalizować z powodu postów w mediach społecznościowych, które opublikowali podczas protestów w Iranie. Jak ogólnie wpłynęło to na wyniki zespołu w Polsce? I o ile wynik mógłby być inny, gdybyś mógł wystawić najsilniejszy skład na mistrzostwa świata?
Mogę odpowiedzieć tylko hipotetycznie. Nie będę się spierać, że byłoby znacznie lepiej. Kazemi przyjechał do Polski dzień przed pierwszym meczem, a Oraei noc przed debiutem i ostatecznie został jednym z naszych najlepszych zawodników w mistrzostwach. Pozostali dwaj – Norosi i Esteki, byli za granicą. Sprzeciwiałem się ich przyjechaniu stamtąd bezpośrednio na mundial, nigdy w życiu nie zabrałem zawodnika na turniej bez dnia przygotowań, a oni nie chcieli lub nie odważyli się przyjechać do Iranu. W pełnym składzie nasza gra byłaby do pewnego stopnia lepsza, ale nie jestem pewien, czy zdobylibyśmy więcej punktów. Może lepszy wynik osiągnęlibyśmy z Czarnogórą (Iran przegrał w tym meczu 31:34), może przegralibyśmy z Hiszpanią i Francją nie 12-13 bramkami, ale powiedzmy ośmioma, co byłoby ważne również dla wiary zawodników we własne siły i w ogóle rozwoju irańskiej piłki ręcznej.

„Teraz po co mi twoje »przepraszam«, jeśli przepuściliśmy piłkę?!”

Jesteś znany jako genialny motywator i psycholog. W jakim stopniu bariera językowa przeszkadza ci w przekazywaniu wskazówek graczom podczas gry, a zwłaszcza podczas przerw, kiedy asystenci muszą tłumaczyć twoje słowa z angielskiego na perski?
To jest duża bariera, mimo że zawodnicy nauczyli się już interpretować moje gesty i są w stanie zrozumieć, czego od nich oczekuję. Staram się poprawnie przetłumaczyć moje pomysły, ale moi asystenci nie są wielkimi znawcami języka angielskiego, a na 20 graczy maksymalnie trzech potrafi się w nimi normalnie porozumieć, reszta jest w tym mocno ograniczona. Na początku miałem tłumacza, który, tak jak ja, mówi bardzo dobrze po hiszpańsku i bardzo mi pomógł. Niestety, ze względu na obciążenia w samej federacji został w domu, ja pojechałem na mistrzostwa bez tłumacza. Bardzo trudno jest przeanalizować sytuację lub zaproponować taką czy inną opcję ataku podczas przerwy na żądanie lub w trakcie gry, gdy gracze cię nie rozumieją, a decyzja musi zostać podjęta w ułamku sekundy.

To twoje pierwsze doświadczenie trenerskie z reprezentacją Bliskiego Wschodu. Mentalność, delikatnie mówiąc, jest inna. Czy są jakieś punkty styku z Bałkanami? Co było najtrudniejsze do zaakceptowania, jeśli chodzi o różnice w mentalności?
Pod względem charakteru Irańczycy są dość podobni do ludzi z Bałkanów. Bardzo mili, uczuciowi, wierzą, że gość to dar od Boga. Okazują wielki szacunek starszym lub tym, którzy mają wyższą rangę. Gdy wejdziesz do lokalu lub podejdziesz do jadalni, gdzie zespół je obiad, to na pewno każdy wstanie na znak szacunku. Kultura stoi na wysokim poziomie. Z drugiej strony poziom ich koncentracji na grze jest znacznie niższy niż europejskich piłkarzy ręcznych. Niektóre zagrania trzeba powtarzać wiele razy, zanim gracze się ich nauczą. Zapominają bardzo szybko – przed meczem organizujemy odprawę, udzielamy instrukcji, ale nie minie kilka minut przed wejściem na boisko, a ktoś już o czymś zapomniał. Oglądamy wideo, zwracamy uwagę na mocne strony przeciwnika, a potem w grze to właśnie na nich popełniamy błędy. Zawodnik macha do mnie ręką, mówiąc przepraszam, trenerze!... A ja reaguję emocjonalnie, co mi teraz twoje „przepraszam”, jeśli przepuściliśmy piłkę?! Jeśli porównamy ten konkretny aspekt z Europą – niebo i ziemia. Jednocześnie zawodnicy są sprytni, ale koncentracja jest na niskim poziomie. Są oczywiście wyjątki, jak od każdej reguły, ale generalnie jest to duży problem.

Powiedziałeś już, że po meczu z Polską rozmawiałeś z prezesem Funduszu Mienia Państwowego. Co wyniosłeś z tej rozmowy?
Rozmawialiśmy przez telefon przez tłumacza. Zgłosiłem zastrzeżenia do niektórych punktów, niedociągnięć w pracy federacji. Prezydent odpowiedział, że mają za mało doświadczenia, że ​​Iran pierwszy raz bierze udział w tak dużym turnieju, że dopiero na nim zrozumieli, jak bardzo wszystko jest potrzebne do normalnego funkcjonowania reprezentacji... Rozmawialiśmy przez tłumacza, rozmowa okazała się bardzo długa i nużąca. Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej rosła moja irytacja. Prezydent to odczuł i zasugerował, żebym zrobił sobie trzy-czterotygodniową przerwę. W tym czasie spróbuje dogadać wszystkie szczegóły nowego kontraktu, po czym spróbujemy negocjować.

Powiedziałeś, że możesz zaakceptować poprowadzenie obecnego mistrza Iranu, drużynę Sepahan Isfahan. Jak bardzo jest to realne?
Chcą „połączyć” moje miesięczne dochody i dać mi możliwość lepszego poznania lokalnych graczy poprzez moją pracę w klubie. To dobry pomysł, ponieważ są gracze, których nie miałem jeszcze czasu zobaczyć. W takich przypadkach opierałem się w selekcji na kryteriach moich pomocników. Sepahan to najsilniejszy klub w kraju, mistrz, organizacyjnie bardzo podobny do klubów europejskich. W czerwcu zagra w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Turniej odbędzie się w Iranie, a klub uważa, że ​​mógłbym pomóc Sepahanowi wejść na wyższy poziom. Mój problem polega na tym, jak „naładować się” energetycznie, gdy jest się zmęczonym, „wykastrowanym” po mundialu, gdzie na co dzień byłeś zestresowany i pod presją, i dalej pracować w klubie, w którym poziom jakości zawodników i ranga turnieju są niższe. Trochę się tego obawiam i poprosiłem o późniejszy powrót do dyskusji na temat pracy w klubie. Kiedy nie pracuję, szybko zaczyna mi brakować piłki ręcznej. Wieczorem od 6 do 8, kiedy zwykle trenuję, zaczynam się denerwować. A moja żona w takich chwilach mówi: „Słuchaj, proszę, przyjmij jakiś klub i uspokój się”. Więc prawdopodobnie za 15-20 dni będę inaczej myślał o przyszłości.

Veselin Vujović: Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej rosła moja irytacja
Veselin Vujović: Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej rosła moja irytacja tehrantimes.com

„W klubie nie ma problemu z czasem, można wypróbować nowe pomysły”

Kiedy otrzymałeś ofertę ze Sepahana?
Skontaktowali się ze mną kilka miesięcy po tym, jak poprowadziłem reprezentację Iranu. Byli zainteresowani, gdy wygaśnie kontrakt, czy chciałbym przyjąć klub. Potem doszło do konfliktu – prezes Funduszu Mienia Państwowego skrytykował prezesa Sepahana za to, co zrobił tak nieprofesjonalnie, próbując dotrzeć do trenera kadry narodowej. To był poważny konflikt, ale najwyraźniej spotkali się twarzą w twarz i znaleźli wspólny język. Najprawdopodobniej mój kontrakt zostanie opłacony po połowie, ale w zasadzie mi to nie przeszkadza. O ile dobrze zrozumiałem, klub zaproponował połączenie, prezes federacji początkowo sprzeciwił się, ale później się zgodził, bo to pozwoliłoby mi spędzić więcej czasu w Iranie. Wcześniej zwykle przyjeżdżałem na 10-12 dni, potem wyjeżdżałem do domu na miesiąc. To było cudowne – pod względem rozkładu czasu: najlepszy kontrakt w mojej trenerskiej karierze!

Miałeś już doświadczenie w łączeniu pracy w klubie i reprezentacji, kiedy prowadziłeś chorwacki Zagrzeb i jednocześnie reprezentację Słowenii. Jakie zalety i wady byś wymienił?
Po pierwsze: zarówno zawodnik, jak i trener muszą być w formie. Kierowanie drużyną narodową przy dużych przerwach w pracy jest bardzo niewdzięczne – pod tym względem zatrudnienie w klubie pomaga w utrzymaniu dobrej formy. Po drugie, dobre osiągnięcia w klubie można „przełożyć” na reprezentację. Nie ma w niej zbyt wiele czasu na poprawki, gdy przy próbie realizacji jakiegoś pomysłu popełnisz błąd, to z pewnością wpłynie to zarówno na grę, jak i wynik. A kiedy widzisz w klubie, że jakiś pomysł nie przynosi efektów, szukasz nowego. Nie ma problemu z czasem, można bezpiecznie przetestować nowość, jest to swego rodzaju poligon doświadczalny do testowania pomysłów coachingowych. To, co pokaże się z dobrej strony w klubie, na pewno „wypali” w kadrze narodowej. Wadą kombinowania jest to, że praca na dwóch etatach jest bardzo męcząca, koszty energii są ogromne. Kolejnym minusem jest różny poziom jakości zawodników i brak motywacji. W reprezentacji pracuje się z najlepszymi, w klubie nie każdy może być piłkarzem tego kalibru. Na przykład na igrzyskach olimpijskich w Rio ze Słowenią doszedłem do ćwierćfinału, walczyłem z przyszłymi mistrzami – Duńczykami, a po powrocie do Zagrzebia musiałem jechać na zwykły mecz o mistrzostwo Chorwacji z drużyną, która zdecydowanie przegrała różnicą 15 bramek. W takiej sytuacji trener nie jest w stanie znaleźć motywacji, ale zawodnicy to zauważają i w rezultacie sami wychodzą na boisko zrelaksowani. To zagrożenie, które trzeba zneutralizować, jeśli chce się łączyć pracę w klubie i w reprezentacji.

„Do wielkich rzeczy w handballu potrzebne są pieniądze, pieniądze i miłość!”

Jak oceniasz występ drużyn z byłej Jugosławii na mundialu 2023? Spodziewałeś się więcej po Serbii, w jakim stopniu nieobecność bramkarza Dejana Milosavljeva wpłynęła być może na kluczowy mecz z Niemcami? Na ile uzasadnione są przypuszczenia, że ​​z Füchse Berlin specjalnie nie chcieli go wpuścić do reprezentacji przed meczem z Niemcami?
Ci, którzy uruchomili tę wersję, prawdopodobnie wiedzą więcej niż ty i ja. Nigdy nie wierzyłem w teorie spiskowe i nie mogę tego komentować. W ostatnim meczu na mundialu przeciwko Holendrom Serbia miała w końcówce dużo szczęścia, ale jednocześnie pokazała, że ​​potrafi grać w piłkę ręczną. Ogólnie Serbia prezentowała się całkiem nieźle na mistrzostwach. Poniosła dwie porażki z Norwegią i Niemcami – obecnie mocniejszymi zespołami, które najlepiej grają w piłkę ręczną. Wydaje mi się, że Tony Herona robi dobrą robotę, jego zwolnienie byłoby błędem. Ale to nie ja decyduję, kto i kiedy powinien zostać zwolniony, i choć Hiszpan od trzech lat prowadzi kadrę narodową, potrzebny jest pewien okres, aby trener mógł poprowadzić drużynę do lepszego wyniku w kolejnych turniejach.

Trener Veselin Vujović fetuje z reprezentacją Słowenii brązowy medal mistrzostw świata 2017
Trener Veselin Vujović fetuje z reprezentacją Słowenii brązowy medal mistrzostw świata 2017 vecernji.hr

Chorwaci i Słoweńcy nie przyjechali w optymalnych składach, na więcej trudno było liczyć w Macedonii Północnej i Czarnogórze. Co możesz powiedzieć o ich występach?
Chorwaci otworzyli mistrzostwa porażką z Egiptem, oddalili się od ćwierćfinału, tej porażki mogą tylko żałować. Wszystkie inne mecze zagrali znakomicie, z Duńczykami, chyba najlepszą drużyną świata, byli na czele, zdobyli punkt, który pomógł im w kwalifikacjach olimpijskich. Słoweńcy też zagrali dobrze, ledwie starczyło im miejsca w pierwszej ósemce, ostatecznie zajęli dziesiąte miejsce, ale też nie stracili szansy na grę w turnieju eliminacyjnym przed Paryżem 2024. Macedonia Północna przywiozła młodą drużynę, Kirił Łazarow jest młodym trenerem. Potrzebują czasu na postęp. Czarnogóra miała duże oczekiwania, które mogły być nieco oderwane od rzeczywistości, ponieważ pomimo mocnego wyjściowego składu zespół ma zbyt ograniczoną rotację. W takich warunkach bardzo trudno jest rozegrać sześć meczów pod rząd z silnymi przeciwnikami. Zoran Roganović zdecydował się ustąpić ze stanowiska trenera kadry narodowej, choć sądzę, że federacja była zainteresowana dalszą współpracą. Szkoda, bo to młody, dobry specjalista, miał potencjał, by osiągnąć więcej. Ale jestem pewien, że w Czarnogórze znajdą dla niego godnego następcę i dalej będą rozwijać piłkę ręczną.

Gdy tylko Roganović ogłosił swoją rezygnację, media natychmiast zaczęły szukać kandydata na wolne stanowisko. Czy pociąga cię pomysł zostania głównym trenerem reprezentacji Czarnogóry?
Sporo pracowałem w klubach i zespołach na terenie byłej Jugosławii. I za każdym razem, gdy jakaś drużyna szuka trenera, pojawia się moje nazwisko. Nie sądzę, żeby to było bardzo realne. Inaczej rozumiem piłkę ręczną, nie dopuszczam improwizacji, wszystko powinno być jak należy. Od początku do końca. Jednak federacje piłki ręcznej na tych otwartych przestrzeniach bardzo często popełniają błędy organizacyjne, co mnie irytuje. Dlatego wolałbym pozostać wiernym fanem wszystkich drużyn z byłej Jugosławii i dalej wykonywać swoją pracę.

Wiele osób ma nadzieję na odrodzenie piłki ręcznej w byłej Jugosławii, ale trudno, jak sam kiedyś zauważyłeś, zbudować coś dużego z pensjami zawodników sięgającymi tysiąca euro miesięcznie i konkurować na pieniądze z czołowymi europejskimi klubami, które mogą zaoferować 10 razy więcej. Co może doprowadzić do wzrostu inwestycji w klubową piłkę ręczną na Bałkanach i pozwolić jej wrócić do pozycji, jakie zajmowała w przeszłości?
Myślę, że potrzebna jest nam ustawa o sporcie, która jasno określi korzyści dla inwestorów. Jeśli, powiedzmy, prywatny właściciel dużej firmy, który płaci wysokie podatki, zostanie zwolniony z płacenia podatków od dochodów zainwestowanych w piłkę ręczną, będzie miał motywację do inwestowania jak najwięcej. A dzięki piłce ręcznej jego biznes dostanie świetną reklamę, będzie mógł go lepiej wypromować. Te inwestycje pomogą zatrzymać czołowych lokalnych graczy, wzmocnić skład o nowych i pozyskać silnych trenerów. Zawsze powtarzam, że aby robić wielkie rzeczy w piłce ręcznej potrzebne są trzy rzeczy – pieniądze, pieniądze i miłość! Jeśli masz pieniądze, wszystko jest od razu łatwiejsze. Nawiasem mówiąc, tylko niektórzy gracze otrzymują pensję w wysokości 1000 euro w lidze serbskiej, nie wszyscy. Okazuje się więc, że utalentowani młodzi ludzie są w kwiecie wieku, a pieniędzy wystarczy tylko na ciastko lub gazetę. To jest uciążliwe, szkodliwe dla sportu. A jeśli państwo tego nie zrobi, nie będzie namacalnego postępu. Dopóki piłka ręczna zależy od czyjegoś taty-sponsora, który natychmiast zniknie, jeśli okaże się, że jego syn nie ma talentu, nic nie ruszy na lepsze.

„Jak mniej inteligentni gracze, wymyślają genialne rzeczy na boisku”

Powiedziałeś kiedyś, że zawsze wolisz inteligencję na boisku od siły fizycznej. Kto jest dziś graczem numer jeden na świecie pod względem inteligencji?
Ten, kto jest kreatywny w grze, umie tworzyć – z reguły są to rozgrywający. W Słowenii takich zawodników jest sporo, w reprezentacji Portugalii... Tylko zastrzeżenie – ogólna inteligencja nie ma nic wspólnego z grą. Ciekawe, jak poszczególni zawodnicy, którzy nie mają wyższego wykształcenia, a ich ogólna inteligencja nie jest na najwyższym poziomie, wymyślają genialne rzeczy na boisku. Moim zdaniem najbardziej błyskotliwymi zawodnikami i prawdziwymi liderami swoich klubów i drużyn są dziś Remili, Sagosen, Gidsel, Kukić, Duvnjak…

W Veselinie Vujoviciu często burzy się bałkańska krew
W Veselinie Vujoviciu często burzy się bałkańska krew ihf.info

Opinia publiczna nie jest zbyt dobrze zaznajomiona z epizodem z twojej biografii, kiedy zdobyłeś pierwsze europejskie trofeum w swojej karierze trenerskiej, prowadząc drużynę... z pokoju hotelowego! Mowa o finale Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 2001/02, kiedy to przez udział w masowej bójce pod koniec pierwszego meczu twojego Ciudad Real z Flensburgiem straciłeś możliwość zasiadania na ławce Hiszpanów w rewanżu. Możesz powiedzieć coś więcej o tym?
Jestem tak dobrym trenerem, że nie mogę przyjść na mecz i poprowadzić drużyny z szatni lub pokoju hotelowego! Oczywiście żartuję... W meczu rewanżowym z Flensburgiem zamierzałem utrzymać kontakt z ławką z trybun. Ale w przeddzień meczu niektóre grupy neonazistowskie w Niemczech zagroziły mi, że nie będę bezpieczny, jeśli przekroczę próg areny. W klubie uznano, że nie powinienem wchodzić do środka, bo na jakikolwiek incydent na trybunach z moim udziałem natychmiast zareagowałby cały zespół, na hali zacząłby się chaos. Wtedy prezes klubu uznał, że chyba najlepszą opcją będzie pobyt w hotelu, skąd będę mógł komunikować się z asystentami w trakcie gry. Zamierzałem oglądać transmisję telewizyjną na żywo i przekazywać instrukcje kolegom przez komórkę. I oto siedziałem w swoim pokoju, czekając na rozpoczęcie emisji w niemieckiej telewizji. Ale jednocześnie równolegle odbywała się transmisja na żywo wyścigu Formuły 1, który najwyraźniej rozpoczął się późno. Niemcy, odkąd ścigał się ich wielki mistrz Michael Schumacher, zamiast rozpocząć transmisję piłki ręcznej, postanawili pokazać wyścig do końca, aby zobaczyć, czy Schumacher wygra, czy nie. To znaczy, nie mogłem śledzić meczu, ale moja żona w Hiszpanii oglądała transmisję na lokalnym kanale telewizyjnym. Dzwoniłem do niej i pytałem, jaki jest wynik, odpowiadała, że ​​Flensburg ma 3-4 bramki przewagi. Pytam, kto rzucił piłkę, odpowiadała „wysoki Duńczyk”. Najwyraźniej lewy oborńca Lars Jeppesen. Zapytałem więc, kto się nim opiekuje. Siergiej Pogoriełow. Natychmiast zadzwoniłem do asystenta na telefon komórkowy, i zarządziłem, żeby zmienić Pogoriełowa... Pierwszą połowę „obejrzałem” z pomocą żony, a drugą – już w niemieckiej telewizji. Przegraliśmy, ale przewagę utrzymaliśmy, dzięki pierwszemu meczowi (w sumie dwa mecze wygrał Ciudad Real łącznym wynikiem 58:54), zdobywając trofeum. Opowiedziałem tę historię dziennikarzom i pracownikom klubu, a później, gdy zostaliśmy uhonorowani w Hiszpanii, otrzymaliśmy między innymi grawerowany zegarek. Oto scena dla ciebie: w pewnym momencie prezes klubu wstaje, woła moją żonę i daje jej ten sam zegarek, co mi. A więc ma tytuł bez jednego dnia treningu!

Rozmawiał Bojan Soć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Veselin Vujović, czyli legendarny „Vujo” o piłce ręcznej w Iranie, na Bałkanach i w Hiszpanii. Fascynująca lekcja handballu - Sportowy24

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna