W dopalaczach używana jest trutka na szczury? Czy wiesz co znajduje się w legalnych narkotykach

Znowelizowana z inicjatywy rządu ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii wprowadza zakaz obrotu 17 substancjami syntetycznymi i roślinnymi, m.in. benzylopiperazyną (BZP), wchodzącą w skład 70 procent dopalaczy. Substancję tę Rada Unii Europejskiej wpisała na listę substancji psychotropowych, bo wywołuje efekt podobny do amfetaminy. W dopalaczach jest też szałwia wieszcza, zwana też meksykańską. Dopalacze zawierające te substancje zostały wycofane ze sprzedaży.

Na stronie internetowej dopalaczeinfo.pl można znaleźć garść informacji o tych używkach. W ich skład wchodzą m.in., wspomniana wcześniej BZP o działaniu podobnym do amfetaminy, TFMPP która działa stymulująco, szałwia wieszcza o działaniu silnie halucynogenym, fly agaric - wywołujący nadmierną wesołość i stan przypominający stan upojenia alkoholowego, czy lion wywołujący euforię.
Niektórzy twierdzą też, że do niektórych dopalaczy dodawana jest np. trutka na szczury czy atropina. Takie przypadki jednak ciężko udowodnić.

Wiadomo, że po zażyciu dopalaczy zdecydowana użytkownicy mogą uskarżać się na różnego rodzaju dolegliwości, jak bóle głowy, brzucha, senność lub przeciwnie - dziwne pobudzenie. Zdaniem lekarzy ich używanie może skończyć się nawet zapaścią. By ominąć polskie prawo, na opakowaniach widnieje adnotacja: "Nieprzeznaczone do spożycia dla ludzi", lub "Produkt kolekcjonerski". Jednak bądźmy szczerzy. Który z użytkowników zwraca na to uwagę?

Niektórzy mogą powiedzieć, że przecież dopalacze zanim trafią do obiegu są badane w laboratoriach. Ale ich tam sprawdza się jedynie ich oddziaływanie na zwierzęta doświadczalne. Tych substancji nie testuje się na ludziach. O ich wpływie na człowieka dowiadujemy się dopiero z relacji bezpośrednio zainteresowanych.

A gdzie produkuje się najwięcej dopalaczy? W Nowej Zelandii. I to właśnie tam najdłużej prowadzone są badania nad ich działaniem i szkodliwością.