Na tych mokradłach, w meandrach Biebrzy pod Dolistowem, w osowieckiej twierdzy i w cichych pensjonatach znaleźli swoją enklawę ciszy kontrowersyjny poseł PO Janusz Palikot i jego kolega partyjny Stefan Niesiołowski. Takich jak oni jest coraz więcej nad Biebrzą.
Ireneusza Kłosa spotkaliśmy w Goniądzu podczas akcji sprzątania dna Biebrzy. Patrzył, jak nurkowie wyciągają tony śmieci z rzeki, która wydawała mu się ideałem dzikości i czystości.
- Nie, nie wszędzie tak jest. Biebrza jest czysta i tylko w miejscach najczęściej odwiedzanych przez tzw. "turystów" i jeszcze gorszych "wędkarzy" rzeka traci ten wizerunek - mówił Mirosław Kobeszko, płetwonurek ze wsi Uścianek, gdzie Kłos znalazł przystań i dobre miejsce na odreagowanie swoich stresów.
Były siatkarz i trener naszych "złotek" wspomina tu swoje własne "złote lata" i nabiera z Biebrzy energii do kolejnych wyczynów.
- Ano, przyszedł z Włoch trener Marco Bonita i musiałem zostawić moje "złotka". Tymczasem nie udało mu się doprowadzenie reprezentacji Polski do medalu olimpijskiego i będzie zmiana na trenera z Polski. Być może spróbuję jeszcze raz - powiedział nam Kłos.
Pan Irek był podporą męskiej reprezentacji Polski przez 10 lat. Wystąpił w narodowych barwach aż 364 razy. Nie udało mu się tylko nigdy być na igrzyskach, ma za to trzy tytuły wicemistrzów Europy.
- Odkryłem Biebrzę. To cudowne miejsce, szczególnie na wiosnę. Jesienne barwy i spokój w tej dziczy też działa kojąco i daje moc nowej energii - zamyślił się pan Irek.
W tych okolicach widuje się wiele znanych postaci. Są tu anonimowi, wtapiają się w Biebrzę i tylko czasem ktoś ich rozpoznaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?