Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W klapkach uciekł policjantom. W sądzie nie spuszczali z niego oka

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Minąwszy pilnujących go funkcjonariuszy 26-latek wybiegł z pomieszczenia dla zatrzymanych, a że w drzwiach były klucze, przekręcił je, i uwięził policjantów
Minąwszy pilnujących go funkcjonariuszy 26-latek wybiegł z pomieszczenia dla zatrzymanych, a że w drzwiach były klucze, przekręcił je, i uwięził policjantów Izabela Krzewska
Mundurowi konwojujący 26-latka odpowiadają za niedopełnienie obowiązków.

Podejrzany o szereg włamań i kradzieży Paweł G., uciekł z budynku prokuratury, a dokładnie z pomieszczenia za kratami, gdzie czekał na posiedzenie aresztowe.

- Policjanci siedzieli chyba na krzesłach, przy biurku, jakieś półtora metra ode mnie. Chodziłem w te i z powrotem, nie zwracałem na nich uwagi. Decyzję o ucieczce podjąłem instynktownie. Wykorzystałem nieuwagę policjantów. Palec prawej ręki przełożyłem między kratami i nacisnąłem klamkę. Otwarcie tej kraty zajęło mi dwie sekundy. Wtedy wpadłem na pomysł by uciec całkowicie - relacjonował dziś w sądzie Paweł G.

Minąwszy pilnujących go funkcjonariuszy 26-latek wybiegł z pomieszczenia dla zatrzymanych, a że w drzwiach były klucze, przekręcił je, i uwięził policjantów. Wyszedł z budynku prokuratury przy ul. Mickiewicza 103, mijając ochroniarza. Tak Paweł G. wystrychnął wszystkich na dudka, choć na nogach miał tylko klapki, a ręce miał z przodu skute kajdankami.

Dwaj funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, którzy realizowali konwój zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków. Dzisiaj miał zapaść wyrok, ale sąd ponownie otworzył przewód. Uznał, że konieczne jest przesłuchanie dodatkowych świadków. Prócz Pawła G. (został zatrzymany po trzech dniach), to również prokurator, która przesłuchiwała go feralnego 25 września ub. roku, oraz przełożony oskarżonych policjantów. Ten ostatni zeznał, że podejrzany był spokojny, wykonywał polecenia. Gdyby uznano go za osobę niebezpieczną, zastosowano by dodatkowe środki tj. udział psa służbowego, czy zwiększoną obstawę policji.

- Zachowanie podejrzanego nie wskazywało, że może podjąć próbę ucieczki - zeznawał naczelnik, ale przyznał jednocześnie: - Biorąc pod uwagę liczbę zdarzeń nadzwyczajnych, co do zasady zakładamy kajdanki na ręce trzymane z tyłu.

W tym przypadku tak się jednak nie stało.

Wyrok dziś. W powtórnych mowach końcowych prokurator podtrzymał wniosek o skazanie policjantów i ukaranie ich grzywną 5 tys. zł. Obrońca prosił o uniewinnienie lub warunkowe umorzenie postępowania.

Aspirant sztabowy i starszy aspirant już wcześniej zostali ukarani dyscyplinarnie. W przypadku skazania stracą pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna