W niedzielę referendum w sprawie odwołania wójta

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Żeby Wiesław G. przestał być wójtem gminy Płaska, w referendum muszą wziąć udział minimum 803 osoby. - Jestem dobrej myśli - mówi Edward Kulikowski, miejscowy radny.

Głosowanie odbędzie się już w niedzielę. E. Kulikowski jest pełnomocnikiem grupy inicjatywnej.
Pomysł, żeby odwołać wójta pojawił się niedługo po tym, jak został on zatrzymany pod zarzutem korupcji. Miał przyjąć 120 tysięcy złotych łapówki. Sprawa stała się głośna w całej Polsce. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Proces wkrótce się rozpocznie.

- Ta kwestia jest oczywiście najważniejsza, bo na wójcie ciążą bardzo poważne zarzuty - dodaje E. Kulikowski. - Ale popełniał też wiele innych błędów z głośną sprawą finansowanego z unijnych pieniędzy projektu budowy przydomowych oczyszczalni ścieków. Gminie grozi, że będzie musiała te unijne środki zwracać.

Inicjatorzy referendum odbyli w ostatnim czasie mnóstwo spotkań z mieszkańcami.
- Zjeździliśmy całą gminę - dodaje E. Kulikowski. - Rozmawialiśmy niemal ze wszystkimi. W największych gminnych wsiach, jak się wydaje, nikt nie ma wątpliwości, że wójta należy szybko odwołać. Ale są też tacy, którym nawet korupcja nie przeszkadza.

Od czasu wybuchu korupcyjnego afery wójt Wiesław G. z mediami nie rozmawia. W miejscowym piśmie, wydawanym za pieniądze podatników, zamieścił natomiast ogłoszenie, w którym nawołuje, by do referendum nie iść.
Po gminie zwolennicy wójta rozpuszczają wieść, iż padł on ofiarą firmy związanej z budową przydomowych oczyszczalni.

- Niestety, ale to nieprawda - komentuje radny Kulikowski. - Na to, że z tymi oczyszczalniami coś jest nie tak na sesjach zwracaliśmy uwagę wójtowi wiele miesięcy wcześniej. Wtedy jednak inwestora bronił, jak niepodległości.