Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Podlaskiem zamknięto najwięcej szkół w kraju

(ab, kow)
Podlaskie samorządy zamknęły najwięcej szkół w kraju
Podlaskie samorządy zamknęły najwięcej szkół w kraju Andrzej Zgiet
Z powodu demografii i oszczędności samorządy zamykają szkoły. Nie ma dzieci, to i podstawówki nie są potrzebne.

Podlaskie samorządy zamknęły najwięcej szkół podstawowych w kraju - w sumie 65 placówek. To 14 proc. wszystkich szkół w województwie - wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych, a dotyczy on lat 2007-2012. Głównym powodem była malejąca liczba uczniów. A najwięcej ubyło ich w powiecie siemiatyckim.

- Wiadomo, demografia - mówi Krzysztof Rożuk, naczelnik Wydział Edukacji, Spraw społecznych i Ochrony Zdrowia w Starostwie Powiatowym w Siemiatyczach. - Druga rzecz w naszym przypadku to emigracja zarobkowa. Bardzo dużo ludzi z naszej okolicy wyjeżdża do pracy za granicę, zwłaszcza do Belgii. I zabierają dzieci ze sobą.

Zdaniem naczelnika Rożuka, liczba uczniów w podstawówkach w kolejnych latach nadal będzie się zmniejszać.

- Najlepiej widać to po liczbie dzieci przystępujących do pierwszej komunii - mówi Krzysztof Rożuk. - Generalnie samorządy oszczędzają na edukacji, chociaż w naszym powiecie nie jest to jeszcze skala drastyczna.

Nasz region na tle kraju wyróżnia się także dużą liczbą szkół podstawowych z oddziałami łączonymi, czyli obejmującymi np. klasę pierwszą i drugą lub klasę pierwszą oraz oddział przedszkolny. Tak dzieje się w 27 proc. placówek, przede wszystkim tych, znajdujących się w niedużych miejscowościach. Najwięcej jest ich w powiatach: kolneńskim, suwalskim, zambrowskim, monieckim i sejneńskim. Prawie połowa podstawówek w nich pracuje w systemie łączonym.

- To wynika głównie z niżu demograficznego, co zmusza gminy do cięcia kosztów i łączenia klas - stwierdza Marcin Sekściński, naczelnik wydziału spraw społecznych w kolneńskim starostwie powiatowym. - W małych szkołach oddziały liczą czasami tylko 6-7 osób i to z dwóch roczników. Gminy muszą racjonalizować wydatki i dostosowywać liczbę uczniów do realiów.

Wiejskie szkoły bez perspektyw

Na Warmii i Mazurach sytuacja szkolnictwa wcale nie wygląda lepiej. W ciągu tych pięciu lat liczba uczniów szkół podstawowych zmalała o 12,3 proc., czyli blisko 12 tys. dzieci. W tym czasie samorządy z regionu zamknęły 29 podstawówek i otworzyły jedynie dwie nowe. Zmniejszyła się też średnia wielkość szkoły w województwie. W 2007 r. w warmińsko-mazurskiej podstawówce uczyło się średnio ok. 183 uczniów, a pięć lat później średnio ok. 169.

Ratują niewielkie placówki

Mała liczba uczniów - to zwykle najczęstsza przyczyna zamykania szkoły albo przekazywania jej przez samorząd stowarzyszeniu lub instytucji prywatnej. Z raportu wynika, że gminy z warmińsko-mazurskiego bardzo często korzystają z takiego rozwiązania. W całym kraju w latach 2012 - 2015 ponad 500 szkół zmieniło swój organ prowadzący.

- Trzeba zwrócić uwagę na to, że stowarzyszenia głównie ratują małe szkoły na wsi, zaś nowo powstałych szkół stowarzyszeniowych jest bardzo niewiele. Podmioty komercyjnie, odwrotnie niż stowarzyszenia, znacznie więcej szkół otwierają niż przejmują - czytamy w raporcie.

Firmy prywatne starannie wybierają sobie lokalizację, ponieważ stać je na wynajęcie ładnego budynku w dużym mieście. Nie są więc zainteresowane przejmowaniem wiejskich szkółek w złym stanie technicznym i bez perspektyw wzrostu liczby uczniów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna