W sejmiku biedy nie ma

Jarosław Dworzański, marszałek województwa podlaskiego, zarobił w ub.r. 159 622,37 zł. Daleko mu jednak do innych radnych-rekordzistów z sejmiku województwa.

30 radnych złożyło swoje oświadczenia majątkowe. Dla zdecydowanej większości z nich, ponad 20 tys. zł rocznego dochodu z tytułu bycia radnym to tylko niewielka część ich rocznego dochodu. Nawet najmłodszy w tym gronie, zaledwie 29-letni radny Jacek Łapiński, poza dietą i stypendium naukowym na studiach doktoranckich na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, zarobił dodatkowe 22,5 tys. zł, zasiadając w radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku.

Nie brak wśród radnych prawdziwych krezusów. Okazuje się, że prawdziwą fortunę posiada będący już na emeryturze Jan Syczewski. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że może się poszczycić oszczędnościami na niebagatelną kwotę 1 mln 222 tys. zł. Jeśli do tego dodać obligacje państwowe na 110 tys. zł i trzy mieszkania (spółdzielcze) wycenione na łączną kwotę 400 tys. zł, to majątek radnego przedstawia się doprawdy imponująco.

Jednak to nie on może się poszczycić największym majątkiem. Pod tym względem ustępuje pola Darii Krystynie Sapińskiej, właścicielce firmy UHP Dalma, której przychód w ub.r. wyniósł prawie 3,5 mln zł oraz Andrzejowi Sutkowskiemu, który w 1/3 jest właścicielem gospodarstwa rolnego specjalizującego się w hodowli bydła i uprawie zbóż. Wartość tej gospodarki to 5,5 mln zł.

Jednocześnie ta dwójka radnych ma największe kredyty, które zostały zaciągnięte w związku z prowadzoną działalnością: Daria Sapińska na łączną kwotę 739 tys. zł, a Andrzej Sutkowski na 843 tys. zł.

Ale i tak najwyższe zarobki ma radny Karol Tylenda. Jako prezes zarządu Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego zarobił w 2009 roku 201 417 zł plus, oczywiście, 22 248 zł diety radnego.