W "zieloną noc" trafili na detoks

Godzinę po rozpoczęciu ciszy nocnej pomieszczenie, w którym spali 11-latek i dwóch 13-latków odwiedzili kolonijni opiekunowie.

- Chłopcy spali, ale coś nas zaniepokoiło - mówi Iwona Łukaszewicz, kierownik kolonii profilaktycznych w Poroninie dla dzieci z Wysokiego Mazowieckiego. - Zauważyliśmy wymiociny, dlatego od razu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe.

Badanie wykazało, że każdy z trójki chłopców miał od jednego do półtora promila alkoholu we krwi.

- Z przypadkiem 11-latka w takim stanie jeszcze się nie spotkałem, choć oczywiście dostawaliśmy informacje o pijanych 15- czy 16-latkach na koloniach - przyznaje podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

Dla chłopców zabawa w picie alkoholu skończyła się odtruwającymi kroplówkami. Mogło być gorzej, gdyby nie nadzór opiekunów.

- To była ostatnia, tzw. zielona noc, dlatego, choć dwa tygodnie wypoczynku przebiegały spokojnie, wzmocniliśmy dyżury opiekunów- tłumaczy Łukaszewicz. - Spodziewaliśmy się, że dzieciaki będą chciały się mazać pastą do zębów, ale że będą pić? Pierwszy raz zdarzyła mi się na koloniach taka sytuacja, a nauczycielką jestem już 30 lat.

Grupą 49 dzieci z rodzin patologicznych z Wysokiego Mazowieckiego opiekowało się czworo opiekunów i kierownik kolonii. Wypoczynek sfinansował Urząd Miasta Wysokie Mazowieckie, kadrę zapewnił Oddział Okręgowy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Łomży.

- To kolonie profilaktyczne, chcieliśmy, żeby te dzieci choć na dwa tygodnie zostały oderwane od codzienności - wyjaśnia Jan Szymański, dyrektor łomżyńskiego TPD.

Wszyscy uczestnicy wrócili już do domów, ale dla szukającej wrażeń trójki sprawa się nie skończyła.

- W takiej sytuacji powiadamia się sąd rodzinny - tłumaczy podinsp. Pietruch. - Poza tym nikomu nic nie grozi. Dzieciom alkoholu nikt nie sprzedał ani nie dał, a organizator kolonii dopełnił obowiązków.