Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka z prywatną spółką o grunt pod domem kultury. A kina nie ma.

Krzysztof Jankowski
Od kilku lat jedyną okazją do obejrzenia w mieście filmu są seanse plenerowe, jak ten w trakcie Dni Bielska
Od kilku lat jedyną okazją do obejrzenia w mieście filmu są seanse plenerowe, jak ten w trakcie Dni Bielska K. Jankowski
W Bielsku mogłoby działać kino, gdyby kilkanaście lat temu ówczesne władze miasta zdecydowały się na jego skomunalizowanie. A ponieważ decyzji zabrakło, wkrótce może dojść do tego, że miasto zapłaci odszkodowanie spółce, będącej właścicielem działki, na której znajduje się... budynek po kinie.

Historia Znicza

Historia Znicza

Budowę bielskiego kina rozpoczęto w 1935 r. Materiał budowlany pochodził z rozbiórki carskich koszar. Całość obiektu, wg planu włoskiego architekta Bossiniego, miała składać się z 3 części: kinowo-teatralnej, klubowo-świetlicowej oraz biblioteki z czytelnią. Prace przerwała wojna. Uciekający Niemcy podłożyli pod budynek sześć min. System zegarowy został odkryty przez żołnierza radzieckiego tańczącego nad piwnicą, z której doszło go cykanie. Mikołaj Jakowiuk, www.tubylokino.pl

Działka sąsiaduje z Bielskim Domem Kultury. A dokładnie - wszystkim wydawało się do niedawna, że tylko sąsiaduje.

- Część budynku Bielskiego Domu Kultury posadowiona jest na działce MaxFilmu, za którą Urząd Miasta nie płaci czynszu. Sprawa zostanie skierowana do sądu - informuje "Współczesną" Marcin Grochowalski, dyr. promocji i marketingu Instytucji Filmowej MaxFilm w Warszawie.

Jak doszło do tego, że miejski obiekt stoi na prywatnej działce?

- Błąd w podziale nieruchomości popełnił Urząd Miasta - uważa Grochowalski.
Władze miasta próbują uniknąć płacenia odszkodowań MaxFilmowi.

- W bielskim sądzie toczy się już postępowanie z wniosku gminy miejskiej o ustanowienie tzw. służebności budynkowej dla fragmentu działki spółki, na której znajduje się część budynku BDK - zapewnia Kazimierz Prus, kierownik referatu gospodarki przestrzennej UM w Bielsku.

Z wyrysów wynika, że na działce MaxFilmu stoi niewielka część BDK: wewnętrzna klatka schodowa i część sceny od strony kina. Problemu mogłoby nie być, gdyby na etapie tworzenia się samorządów ówczesne władze miasta wystąpiły o komunalizację kina. MaxFilm jest bowiem spółką akcyjną, która powstała z prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego.

- Nie byliśmy w stanie przejąć wszystkiego - broni się ówczesny burmistrz Kazimierz Leszczyński. - Kino działało, więc nie było dla nas sprawą priorytetową.

Ale działać przestało, bo MaxFilm uważa, że Bielsk jest za małym miastem, by utrzymywać tu kino. Władze miasta chciały obiekt przejąć za darmo wraz z hipoteką, ale spółka chce go sprzedać na przetargu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna