Mężczyzna napisał do nas w sprawie remontu ul. Warszawskiej. Odkąd zrobiło się cieplej, wrócili tam drogowcy, a dla okolicznych mieszkańców zaczął się koszmar. Nasz Czytelnik wjechał ostatnio w Warszawską od strony Świętojańskiej. W połowie drogi musiał jednak zawrócić. Drogowcy z ciężkim sprzętem zajęli bowiem całą szerokość jezdni.
- Rozumiem, że remont należy wykonać, ale czy nie można na ten czas zamknąć połowy jezdni? Firma skończyłaby tam pracę, a później weszła na drugą połowę - sugeruje nasz Czytelnik. - Podobny horror był w ubiegłym roku przy remoncie ul. Waszyngtona. Rozgrzebano ją na całej szerokości uniemożliwiając dojazd do bloków na os. Piaski.
Ma on pretensję, że miasto nie zrobiło nic, by ulżyć okolicznym mieszkańcom. - W chwili obecnej trwają prace związane z budową tak zwanych przyłączy - kanalizacyjnych i wodociągowych. Charakter tych prac wymaga czasowego zajęcia całej szerokości ulicy - wyjaśnia Janusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Dróg i Inwestycji w białostockim magistracie. - Takie sytuacje będą się powtarzać do końca maja, przy czym brak przejazdu będzie trwał stosunkowo krótko.
Dodaje też, że w momencie rozpoczęcia odbudowy nawierzchni ul. Warszawskiej na odcinku od Świętojańskiej do Piastowskiej połowa jezdni zostanie wyłączona z ruchu.
- Spodziewałem się takiej odpowiedzi - nie kryje nasz Czytelnik. - Uważam jednak, że kiedy zaczyna się remont, należy zadbać o rozsądną i jak najmniej uciążliwą dla mieszkańców organizację ruchu. Wystarczyłaby odrobina dobrej woli.
Miasto zapowiada, że wszystkie prace związane z przebudową ul. Warszawskiej zakończą się do 30 czerwca. Wtedy też ulicą znów zaczną kursować autobusy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?