Na nowe zakupy i tantiemy autorów książek Ministerstwo Kultury szuka pieniędzy... w kieszeniach czytelników. Niedawno zaproponowało wprowadzenie opłat za wypożyczane książki - od 10 do 50 groszy. Pieniądze zebrane w bibliotekach mają zasilić Narodowy Fundusz Promocji Czytelnictwa.
Opłatom stanowcze "nie"
- Przede wszystkim państwo ma zapewnić dostęp do dziedzictwa narodowego i kultury, a książki niewątpliwie tym właśnie są - mówi Iwona Drażba, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ełku. - Moim zdaniem, propozycja ministerstwa jest złamaniem konstytucji. Z tego co wiem, nigdzie na świecie nie są pobierane opłaty za wypożyczanie książek z biblioteki. Pomysł jest co najmniej dziwny. Tym bardziej że coraz więcej mówi się o grupie wykluczonej społecznie, czyli tej, która jest biedna i nie ma dostępu do wielu rzeczy z powodu braku pieniędzy. Wprowadzenie opłat wiązałoby się z uniemożliwieniem jej dostępu do książek.
Jak podkreśla Iwona Drażba, wielu czytelników to osoby bezrobotne, których często nie stać nawet na chleb.
więcej w papierowym wydaniu Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?