Czy raz na zawsze nie można zrobić z tym porządku? - pytają nasi Czytelnicy. - Robimy, co możemy - odpowiada Grzegorz Kosiński, komendant straży miejskiej.
O tej sprawie, czyli zakazie parkowania na tyłach domu handlowego "Arkadia", piszemy regularnie od dłuższego czasu. Przez wiele lat na tej wąskiej uliczce samochody zatrzymywały się niemal w dowolnych miejscach. Stwarzało to bardzo duże zagrożenie, wpływało jednocześnie na płynność ruchu. Na uliczce, która po częściowym zamknięciu dla ruchu pobliskiej ul. Sejneńskiej, stała się ruchliwą arterią komunikacyjną, wręcz tworzyły się korki. Suwalskie władze postanowiły zrobić z tym w końcu porządek. I ustawiły znaki zakazu parkowania.
Nie ma jednak dnia, by ktoś tego zakazu nie łamał. Czasami sytuacja wygląda tak, jakby znaków w ogóle nie było.
Komendant Kosiński zapewnia, że podlegli mu funkcjonariusze zaglądają w to miejsce każdego dnia. I wypisują mandaty. Średnio - po kilka dziennie. Każdy opiewa na 100 zł.
- Nie postawię przecież w tym miejscu budki ze strażnikiem - mówi komendant. - Funkcjonariusze muszą wszak patrolować całe miasto.
Jak problem rozwiązać? Nasi Czytelnicy proponują, aby, albo postawić jeszcze jeden znak zakazu - w środku odcinka, albo istniejące zrobić dwustronnymi. Obojętne z której strony kierowca by się nie zatrzymał, widziałby dwie krzyżujące się czerwone linie.
Komendant Kosiński ma jednak wątpliwości, czy to coś da.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?