Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczoraj umarło serce miasta

Julia Szypulska
W ZNTK pracowała prawie cała moja rodzina - wspomina Władysław Łapiński. - Sam spędziłem tam 40 lat. Wydawało się, że zakłady trwać będą wiecznie. A teraz płakać się chce.
W ZNTK pracowała prawie cała moja rodzina - wspomina Władysław Łapiński. - Sam spędziłem tam 40 lat. Wydawało się, że zakłady trwać będą wiecznie. A teraz płakać się chce. Fot. Bogumiła Maleszewska
Jak się po piętnastej szło ulicą, to trzeba było się przeciskać, tyle było ludzi - wspomina złote lata Władysław Łapiński.

Historia ZNTK w Łapach

Historia ZNTK w Łapach

Historia ZNTK sięga jeszcze przedmiejskiego okresu Łap i 1851 roku, kiedy zaprojektowano linię kolejową Warszawa - Petersburg. Rok później ruszyła budowa stacji w Łapach i równolegle do niej warsztatów naprawczych. Zasłynęły one w okresie powstania styczniowego. Kilkuset robotników utworzyło wówczas jedną z najsilniejszych organizacji spiskowych. W 1883 r., kiedy uruchomiono linię Brześć - Ostrołęka - Grajewo, Łapy stały się ważnym węzłem kolejowym. Tuż po rewolucji w 1907 r. Rosjanie zbudowali halę parowozową, kuźnię i kotlarnię. Kiedy zaś w 1915 r. do Łap weszły wojska niemieckie, dobudowano dwie hale parowozowe i dział mechaniczny. W 1919 r. warsztaty przejęła polska administracja. W latach 20. XX wieku wybudowano osiedle kolejowe Łapy-Osse. W czasie wojny zakłady były pod okupacją radziecką i niemiecką. Wówczas powstały kolejne hale i szkoła kolejowa.

- Wszyscy wracali z zakładu. Teraz w mieście pustki. Nie ma zakładowego kina, orkiestry, a mieszkańcy nie mają pracy i pieniędzy.

Władysław Łapiński przepracował w ZNTK 40 lat. Tu znaleźli zatrudnienie także jego ojciec, wuj, stryj i kuzyni. W zakładzie pracował także jego syn Tomasz. Najpierw skończył przyzakładową szkołę, potem technikum, aż uzyskał zawód spawacza. Fachowcem był dobrym - zdobył wszelkie możliwe uprawnienia. To go jednak nie uchroniło przed bezrobociem.

Kolejarz, to było coś
- Po 15 latach stracił pracę - mówi z żalem Łapiński. - Stało się to kilka miesięcy temu, podczas ostatniej fali zwolnień. Znalazł sobie drugie zajęcie, ale nie w zawodzie. Może jeszcze kiedyś wróci do spawania?

Nikt ze starych pracowników, nawet w najgorszych snach nie przypuszczał, że taki będzie koniec ZNTK.
- Aż płakać się chce - mówi ciężkim głosem pan Władysław. - To była ogromna, prężnie działająca firma. Wydawało się, że będzie trwała wiecznie.

W najlepszych czasach w ZNTK zatrudnionych było nawet 2,5 tys. ludzi, a robota w halach aż wrzała. Pracować na kolei, to było coś. Załoga dostawała węgiel, miała też bezpłatne lekarstwa i przejazdy pociągiem. W 1956 roku Władysław poszedł więc za przykładem ojca kolejarza.

- Jeszcze za szkolnych czasów przyjechaliśmy do ZNTK na wycieczkę - opowiada. - Spodobała mi się tokarnia, bo robota tam tak ładnie szła. I tak już zostało. Przez 30 lat pracowałem na frezarce.
Podobną decyzję podjęło też wielu jego znajomych. W Łapach-Szo-łajdach, gdzie mieszka rodzina Łapińskich, prawie w każdym domu był pracownik ZNTK. W niektórych, nawet po kilka osób. Zawód przechodził z pokolenia na pokolenie.

Koniec epoki
Teraz z tamtych czasów pozostały jedynie wspomnienia. A los błogosławią te rodziny, których członkowie pracują w różnych miejscach, nie tylko w ZNTK. Przynajmniej mają z czego żyć. Zakład wkrótce bowiem przestanie istnieć, a te osoby, którym dotąd udało się zachować pracę, i tak trafią na bruk. Ludzie już dawno stracili nadzieję, że złą passę uda się odwrócić. Poważnych zleceń dla zakładu jak nie było, tak nie ma. Nie pomogły też protesty i petycje pisane do parlamentarzystów.

- To już koniec prawie 150-letniej historii ZNTK - wzdycha Lucyna Łapińska, żona Władysława. - Wielka szkoda dla całego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna