Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węglowa to wyspa w mieście.Tu marzenia dostają skrzydeł.

Urszula Krutul
Załoga COX Kolektyw odnalazła się na Węglowej świetnie. W wolnych chwilach robią to, co kochają najbardziej – tworzą...
Załoga COX Kolektyw odnalazła się na Węglowej świetnie. W wolnych chwilach robią to, co kochają najbardziej – tworzą...
Białystok: To miejsce, w którym rosną marzenia. A jak już wyrosną, to zakwitają pomysłami

Co będzie z Węglową za 10, 15 lat? - zamyśla się 21-letni białostoczanin (ksywa RSN) z grupy artystycznej COX Kolektyw. - Czuję, że będzie to fantastyczna wyspa sztuki w centrum miasta, gdzie ludzie będą mogli przyjść na koncert, wystawę. Oczywiście, nasza grupa "Coxownia" będzie tam miała swoje miejsce - dodaje ze śmiechem. - Będziemy prowadzić warsztaty, łączyć artystów z różnych krajów... Będą wielkie pracownie, hale wystawiennicze...

Tak właśnie wygląda Węglowa w marzeniach młodych artystów, którzy ją dzisiaj tworzą. Tych, którzy wolą spędzić całe dnie na malowaniu, śpiewaniu czy zabawie w teatr. A dlaczego spędzają swój wolny czas w sposób twórczy?

Takie miejsce, gdzie rosną marzenia

Węglowa została powołana do życia w sierpniu br. To miejsce pełne artystów, a mieszczące się w... starym magazynie wojskowym przy ul. Węglowej w Białymstoku. Jej duchem jest Michał Strokowski, animator kultury, który w ciągu kilku dni od otrzymania kluczy zorganizował zespoły i załatwił pierwszych sponsorów. Razem ze swoją artystyczną ekipą zaanektował pozbawione charakteru miejsce i sprawił, że zaczęło żyć.

- To miejsce, w którym rosną marzenia. A jak już wyrosną, to zakwitają pomysłami - mówi 26-letnia Asia, która na Węglowej stara się spędzać cały swój wolny czas. - Potrzebna jest taka przestrzeń, jaka jest tutaj. Odkąd powstała Węglowa, wiem, gdzie warto przyprowadzić znajomych, którzy przyjeżdżają do mnie z Polski.

Na Węglowej instalują się co rusz nowe ekipy. Jedną z pierwszych jest COX Kolektyw. To pierwsza niezależna grupa zajmująca się grafiką, malarstwem i handmadem w Białymstoku. Tworzą ją Błażej - RSN, Przemek, Ania, Magda i Daniel - SLAVA.
SLAVA studiuje grafikę w Białymstoku. Specjalizuje się w ilustracji. Prace, które tworzy, są w większości bardzo surowe, ogranicza bowiem środki wyrazu do minimum, skupiając się głównie na symbolice i detalu.

U RSN'a zaczęło się od graffiti. Zajmuje się malarstwem i street artem. Stara się łączyć to wszystko pod wspólnym mianownikiem płócien - takich bardziej klasycznych form. Studiuje grafikę, tak jak Daniel.

Magda to...
- Taka "szara myszka", która trochę pomaga - mówi ze śmiechem. - Jestem głównie od spraw technicznych. Staram się zapewnić pozostałym warunki do tworzenia.
Przemek na co dzień jest studentem architektury, od kilku lat zajmuje się też rysunkiem architektonicznym. I właśnie z architektury czerpie sporo inspiracji. Najbardziej ceni sobie modernistyczny minimalizm. Robi też płótna, rzeczy inspirowane sztuką miejską, którą zajmuje się i interesuje już od kilku dobrych lat.

Ania w swoich pracach lubi łączyć różne techniki. Głównie zajmuje się handmadem oraz malarstwem. Ceni sobie dbałość o szczegóły. Kolekcjonuje nietypowe przedmioty, które zyskują całkiem nowe zastosowanie.

- Od zawsze marzyłam, by dostać się na Akademię Sztuk Pięknych, na projektowanie ubioru i biżuterii - mówi. - Dostałam się jednak na urbanistykę, ale ten kierunek okazał się jak dla mnie zbyt mało elastyczny i w chwili obecnej studiuję architekturę wnętrz.

O Węglowej RSN dowiedział się z prasy. Pomyślał - czemu nie?
- Znałem wcześniej Michała Strokowskiego, czyli organizatora tego całego zamieszania. Pewnego wieczoru przyjechałem do niego, on się spytał, co chcemy tu robić, ja powiedziałem, że chcę robić wystawy malarstwa i współczesnej sztuki. Zapytał, czego potrzebuję - odpowiedziałem, że pracowni i sal ekspozycyjnych. Kiedy powiedział "ruszajcie", przyjechaliśmy tu, zaczęliśmy sprzątać i przygotowywać pracownie.

Teraz przed nimi dwie wystawy. Pierwsza wernisaż będzie miała już w piątek, 2 października. "Złoty Strzał", bo o niej mowa, to będzie pierwsza niezależna wystawa młodej, białostockiej sztuki. "Na tapecie" twórców: malarstwo, grafika, handmade. Mogłyby nie powstać, gdyby nie Węglowa.
- Z mojej perspektywy jest to miejsce, które ma ogromny potencjał. Jesteśmy tutaj od miesiąca, poznaliśmy mnóstwo ludzi. To miejsce zmieniło trochę moje wyobrażenie o mieście - zapewnia RSN.
W jaki sposób? Do tej pory uważał, że Białystok to jest taka większa wieś, w której się wszyscy znają.

- Wiesz, idziesz na imprezę, poznajesz kogoś, a potem się okazuje, że on zna twoich znajomych. Węglowa dała nam możliwość wykorzystania tych znajomości w twórczy sposób. Jeśli wiem, że moi znajomi pracują w drukarni albo mają studio fotograficzne i mogą nas wspomóc w jakiś sposób, to do nich uderzam. I to wszystko dzieje się dzięki temu miejscu. Poprzez to, że spotykamy się tutaj, rozmawiamy, przebywamy ze sobą. Poprzez to możemy robić coś twórczego - zapewnia.

Magia miejsca to magia ludzi

Na Węglowej nic nie przepada. Pełno jest sprzętów przyniesionych przez odwiedzających. Stare kanapy, krzesła, stoły czy książki mogą przeżyć tu swoją drugą młodość.

- Przychodzą tu osoby, których wcześniej kompletnie nie znałem - mówi wspomniany wcześniej Michał Strokowski. - Widać, że czekały na takie niezależne miejsce.

Potwierdzają to nie tylko rezydenci Węglowej, ale również stali bywalcy.
- To szczególne miejsce, w którym dzieje się bardzo dużo - twierdzi Ania, stała bywalczyni. - Węglowa miała świetny start muzyczny. Ale na muzyce się nie skończyło. To świetnie, że miejsce rozwija się w różnych kierunkach: mamy malarstwo, grafikę, spotkania teatralne. Nie wyobrażam sobie, żeby to miejsce miało przestać istnieć.

Podobnie myśli spora grupa miłośników i twórców niezależnej sztuki. A organizatorzy? Im zależy najbardziej na tym, żeby wrażliwi i kreatywni ludzie mieli się gdzie rozwijać. Utożsamiali się z miastem. Żeby mieli gdzie zapraszać swoich przyjaciół, skąd wyjeżdżać w świat i gdzie wracać.
A jaka będzie Węglowa za 10, 15 lat widziana oczami Strokowskiego?

- Stworzymy jeden wielki nietypowy park rozrywki. Bez bram i płotów. Ze starymi składami pociągów, w których są pracownie artystyczne. A nawet alternatywne sposoby na mieszkanie.
Takie miejsce, gdzie nie istnieje niemożliwe. Taka nasza Węglowa - miejsce, gdzie sztuka dostaje skrzydeł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna