Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiatr we włosach, muchy w zębach

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Chlubą Wojciecha Szymańskiego jest jego intruder 1500 i córka Anita. Ona też zaraziła się motocyklowym bakcylem i nie chce już być tylko „plecaczkiem” dla taty.
Chlubą Wojciecha Szymańskiego jest jego intruder 1500 i córka Anita. Ona też zaraziła się motocyklowym bakcylem i nie chce już być tylko „plecaczkiem” dla taty.
Ełk: Motocykliści rozpoczęli sezon.

Tak tłumnego zlotu motocyklistów w okolicach Ełku jeszcze nie było. Do kościoła w Stradunach na rozpoczęcie sezonu zjechało w niedzielę po południu aż 351 posiadaczy rasowych motocykli. Biedacy i szaleńcy nie mają czego szukać w tym gronie.

Jeżdżą, organów nie oddają

Zlecieli się do Stradun na swoich ryczących maszynach z Mazur i Podlasia na wezwanie Ełckiego Klubu Motocykli Zabytkowych i Odlotowych "Viking".

- Zazwyczaj jeździmy samotnie i w małych grupach. Tu jest okazja do wymiany doświadczeń i pokazania się w barwnej masie - mówi ełczanin Stanisław Bernat, organizator zlotu.

- Zawsze jeżdżę w trasę z mężem. To inna perspektywa i doznania, aniżeli z okna samochodu. Nic, tylko wiatr we włosach i wolność - dodaje Elżbieta Bernat, żona motocyklisty.

Bernatowie wyjeżdżają na szlaki hondą shadow. To już piąta maszyna pana Stanisława, a zaczynał 40 lat temu od popularnej SHL-ki.

- I była twarda szkoła. Zaliczyłem "szlif" jezdni na granitowej kostce dawnej ul. Kilińskiego. Było też parę "gleb". Motocykl sam nauczył szacunku do prędkości i mocy maszyny - zauważa pan Stanisław.

Takiego samego zdania są inni posiadacze hond, yamah, suzuki.
- Życie bez pasji jest większą męką niż rany po upadkach - twierdzi Daniel Marcinkowski, właściciel yamahy RG z 2003 roku.

Droga zabawka, droższy "plecaczek"

Posiadacze chromowanych maszyn to ludzie stateczni i zamożni.
Wojciech Szymański jest członkiem Vikinga. Jego skórzany kombinezon ozdabiają klubowe znaki.
- To nobilitacja. A na szlak zabieram moją córkę Anitkę. Już chce jeździć sama - mówi pan Wojciech.

- Długo za "plecaczek" robić nie będę. Mam apetyt na ścigacza yamahę - żartuje Anita Szymańska.
Motocykliści dowcipkują, że mają wiatr we włosach i... muchy w zębach. Za te przyjemności płacą dziesiątki tysięcy złotych.

- Kultowa jest teraz honda CBR za ok. 7 tys. zł. Amatorzy prędkości nie cenią za to komfortu jazdy na kawasaki vulcano. Ta "kanapa" kosztuje 16 tys. zł. Za profesjonalną uważa się za to yamahę XV warrior. Cena ubioru i gadżetów jest zbliżona do samego pojazdu - opowiada o kosztach pasji Mateusz Markowski z ełckiego salonu motorowego.

Motocyklistów i ich maszyny poświęcił w niedzielę na bezpieczną drogę ks. senior Józef Kącki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna