Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka woda w środku wsi

Magda Hirsztritt [email protected]
Przejeżdżam tędy nawet kilka razy dziennie i za każdym razem szlag mnie trafia - mówi Paweł Malinowski
Przejeżdżam tędy nawet kilka razy dziennie i za każdym razem szlag mnie trafia - mówi Paweł Malinowski M. Hirsztritt
Bartosze. Skandal! Codziennie po kilka razy musimy przejeżdżać przez olbrzymią, głęboką kałużę - mówią nasi Czytelnicy. - I nikt nic z tym nie robi!

Bartosze to wieś w na trasie Ełk - Rożyńsk. Piękne tereny, blisko do miasta, chętnie osiedlają się tu ełczanie, a w sezonie tłumnie odpoczywają turyści. Także wsie położone za Bartoszami, szczególnie w pobliżu jezior, to miejsca, gdzie wypoczywają setki osób.

Aby do nich dojechać, trzeba pokonać wielką kałużę na drodze powiatowej w środku Bartosz.

Nogawki mokre do kolan
- Rowerem lepiej nie przejeżdżać przez tę wodę, Jeśli ktoś zaryzykuje, nogawki będą mokre aż do kolan - mówi pan Jan, którego spotkaliśmy wczoraj, jak prowadził rower, by ominąć kałużę.

- Nawet bokiem nie da rady przejść suchą nogą. To jakaś paranoja - mówią ludzie z Bartosz.

Mieszkańcy opowiadają, że kałuża była tu co roku, ale nigdy nie tak głęboka i woda nie stała tak długo jak tej wiosny.

- Mieszkam w Lepakach - mówi Paweł Malinowski. - Jadę samochodem tą drogą nawet kilka razy dziennie i za każdym razem szlag mnie trafia. Nawet gdy jedzie się bardzo powoli, a rozgrzane są klocki hamulcowe czy katalizatory, to mogą się powyginać. Można nawet zniszczyć silnik. Nie polecam szybkiej jazdy przez tę kałużę, bo łatwo uszkodzić samochód. Pod wodą jest mnóstwo dziur, przypuszczam, że nie ma tam już w ogóle asfaltu.

Staw za duży i za blisko drogi
Mieszkańcy Bartosz przypuszczają, że kałuża tworzy się przez nieczyszczone rowy melioracyjne lub stawy, których we wsi nie brakuje. - Właściciele spiętrzają wodę, bo hodują ryby - mówią.

Brzeg jednego z nich prawie przylega do feralnej drogi.

- Jest nielegalny. Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - mówi Halina Ptaszyńska-Plak, naczelnik wydziału ochrony środowiska w ełckim starostwie powiatowym. - Istnieje od 2001 roku, ale jest większy niż być powinien i położony zbyt blisko drogi.

Ptaszyńska-Plak zaznacza jednak, że nie ma dowodów na to, że za wielką kałużę w środku Bartosz odpowiedzialny jest właściciel stawu. - To tylko domysły. Mogło się złożyć na to kilka przyczyn.

Sprawę kałuży zna też Jan Wielgat, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg.
- To granda - mówi. - Monitujemy tę sprawę od marca, bo w tym miesiącu poziom wody na drodze znacznie się podniósł. Prawdopodobnie właściciel stawu spiętrzył wodę. Zawiadomiliśmy prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z zagrożeniem bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Natychmiastową interwencję obiecał nam wczoraj starosta ełcki. - Choćbym miał sam wiadrami nosić wodę, kałuża szybko zniknie - zapowiada Krzysztof Piłat. Sprawdzimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna