Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka wsypa w Starosielcach. Hitlerowcy wywieźli w nieznanym kierunku 144 osoby

Anna Mierzyńska
Przeżyła cudem boskim - tak sama mówi. Ale jej siostra znalazła się wśród 144 osób aresztowanych w ciągu jednej nocy w małym miasteczku Starosielce. Hitlerowscy brali z jednego domu po dwie, trzy osoby. To była wielka wsypa - dokładnie 65 lat temu: 24 stycznia 1944 r.

Ludzi tu mieszkało niewielu, większość dobrze się znała. Małe miasteczko Starosielce, od którego jeszcze kilka kilometrów trzeba było jechać do Białegostoku.

Magistrat stał na samym środku miejscowości. Porządny, murowany dom, z obszernym piętrem, dokładnie naprzeciwko domu architekta Piskorskiego.
82-letnia Wanda Klimek-Zarzecka doskonale ten dom pamięta. Przypomina go sobie zwłaszcza w styczniu. Bo gdyby nie praca w magistracie, gdyby nie jedna zimowa noc w 1944 roku, jej siostra może żyłaby do dziś. Albo przynajmniej trochę dłużej niż było jej dane. Niestety.

Była jedną z aresztowanych podczas hitlerowskiej branki. Przez kilka godzin zatrzymano 144 osoby, w tym aż dziesięć z samego magistratu - prawie połowę wszystkich zatrudnionych.

Ktoś doniósł, że pomagamy
- To był szok. Ktoś musiał nas wsypać. Ktoś musiał donieść, że pomagamy Armii Krajowej - Wanda jest tego pewna. W magistracie działali bowiem urzędnicy, którzy pomagali partyzantom w zdobywaniu legalnych dokumentów wypełnionych fałszywymi danymi. Tak im się udało omotać okupacyjnego burmistrza Siemiatycz Johanna Cymocha (czyli Jana Cimocha), że podpisywał paszporty i przepustki dla partyzantów, myśląc, że to dokumenty mieszkańców Starosielc.

- Nasze paszporty były bardzo dobre - jeszcze dziś Wanda Klimek mówi o nich z dumą. - Na legalnym papierze, z legalnym podpisem. Jak prawdziwe!

Korzystali z nich głównie żołnierze z placówki AK nr 8, która zajmowała się przede wszystkim wywiadem. Była częścią organizacji AK Obwodu Białystok powiat, którą dowodził ppłk Aleksander Rybnik (stracony przez komunistów w 1946 r.). Partyzanci dzięki paszportom i przepustkom powstającym w Starosielcach bezpiecznie poruszali się po całym obszarze Puszczy Knyszyńskiej. Łącznikiem między partyzantami a urzędnikami był ksiądz Władysław Saracen, pseudonim Bernardyn. Był proboszczem z parafii w miejscowości Śliwno. To on przekazywał leśnym oddziałom dokumenty i wszystko, co było im potrzebne.

Wanda miała wtedy 17 lat. Też była w AK, była prawdziwym konspiracyjnym żołnierzem. Sama jednak mówi, że pełniła wtedy najmniej istotną rolę - w magistracie pilnowała tej ważnej kartoteki paszportowej. Jej starsza siostra Irena Zarzecka była sekretarką. To ona podsuwała burmistrzowi dokumenty do podpisu. Pewnie dlatego gdy doszło do wsypy, aresztowano właśnie ją.

Cud boski dla Wandy
- Ale zabierali nie tylko powiązanych z AK, zabierali też wszystkich młodych. Ja ocalałam cudem boskim. Gdy żandarm wszedł do nas do domu, w jednym z pokojów natknął się na swego znajomego. I zagadał się z nim. W tym czasie moja siostra zamknęła drzwi do pokoju, w którym siedziałam. Żandarm zorientował się, co prawda, że ktoś tam jest, ale siostra mu powiedziała, że to tylko małe dziecko. I poszli. Widziałam, jak ją skuli kajdankami i prowadzili pod bronią.

Najpierw wybili psy
Hitlerowcy dobrze przygotowali się do akcji. Najpierw wybili wszystkie psy w miasteczku, by nie szczekały. To była więc wyjątkowo cicha noc. Tylko ulice się zaludniały - najpierw żołnierzami, potem skutymi w kajdanki mieszkańcami. Prowadzono ich do starego bunkra przy prywatnym domu (bunkier stoi w Starosielcach do dziś, na prywatnej posesji).

- Wrzucali ich jak worki z kartoflami. Siostra poleciała na innych, których wrzucono przed nią. A potem aresztowanych wsadzili do samochodów i wywieźli. Jechali na Bacieczki. Wszyscy się okropnie bali, że od razu ich zabiją, wie pani, w Bacieczkach, bo tam przecież Niemcy ludzi rozstrzeliwali - Wanda prawie płacze. - Po chwili głos jej się wzmacnia: - No, ale kiedy minęli Bacieczki, ludzie się uspokoili.

Aresztowanych zabrano do białostockiego więzienia. Niektórzy tam zostali, inni trafili do obozów koncentracyjnych na terenie całej Polski. Tylko nieliczni przeżyli. Wanda liczy ich na palcach jednej ręki, podaje nazwiska, imiona. Wciąż wszystko pamięta - zupełnie, jakby się to działo wczoraj. Siostra Wandy, Irena, przeżyła. Wyszła z więzienia, wróciła do domu. Cóż z tego, skoro zza krat przyniosła gruźlicę. Zmarła na nią bardzo szybko, bo już w 1947 r.

Chodzili nieprzytomni z nieszczęścia
- Ale to było dużo później. Najpierw był szok, straszny szok. To była dla takiego małego miasteczka jak nasze prawdziwa makabra, Sodoma i Gomora! Byliśmy nieprzytomni z tego nieszczęścia, chodziliśmy bez celu po ulicach, obijaliśmy się o siebie. I tylko kolejne informacje przychodziły: z tego domu zabrali jedną osobę, z tego dwie, z tego nikogo, z tego znowu jedną. Najbardziej ucierpiały rodziny, w których żyli młodzi. Straszne.

Z magistratu zabrano aż dziesięć osób - na 21 zatrudnionych. Aresztowano wszystkich najważniejszych urzędników. Zostało tylko kilku gońców i księgowe.

- Do dziś nie wiadomo, kto wsypał Starosielce, kto doniósł, że pomagamy AK, że część z nas należy do organizacji - mówi Wanda. - Ale dziś to naprawdę najmniej istotne. Ten, kto nas wsypał, pewnie już dawno nie żyje...
Kto ich wspomni, gdy mnie zabraknie?

Wandę dzisiaj najbardziej martwi to, że o brance w Starosielcach niewiele osób pamięta - a ich liczba zmniejsza się z każdym rokiem. Nie ma pamiątkowej tablicy, wspólnych modlitw, publicznych uroczystości, składania kwiatów.
- Żeby chociaż w kościele ktoś zmówił za nich "Wieczny odpoczynek" - prosi Wanda. - A ja o nich pamiętam, ale i mnie w końcu zabraknie. Kto ich wtedy wspomni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna