Wielkie przenosiny dworca PKS rozpoczynają się przed rozbiórką

- Pani w kasie poinformowała mnie, skąd odjeżdża autobus do Augustowa. Sama nie znalazłabym właściwego peronu - przyznaje Magdalena Milewska, spotkana przez nas na dworcu PKS. Została już tu zmieniona organizacja ruchu: autobusy odjeżdżają z innych miejsc niż zazwyczaj.

- Na czas inwestycji autobusy będą wyruszały z czterech peronów. Pozostałe są nieczynne - informuje Cezary Sieradzki. Prezes spółki PKS Białystok zapewnia, że podróżni powinni sobie poradzić. Uspokaja, że o reorganizacji są oni informowani w kasach i na stronie internetowej PKS.

Dworzec ma być zamknięty już w tym tygodniu. Pasażerowie będą korzystać z przenośnej poczekalni. Do ich dyspozycji będą cztery kasy oraz toalety. Kontenery, w których znajdzie się tymczasowy dworzec, stoją na terenie dworca od niemal dwóch miesięcy.

Tak spółka przygotowuje się do budowy nowego dworca. Tyle że ciągle nie ma pozwolenie na zburzenie starego.

- Nie jestem w stanie wskazać terminu. Wszystko zależy od tego, kiedy miasto wyda decyzję - nie ukrywa Sieradzki.

W podobnym tonie wypowiada się od ponad miesiąca. Bo właśnie tyle opóźnia się rozbiórka budynku. Według wcześniejszych zapowiedzi, dworzec miał zniknąć pod koniec października. I od razu miała ruszyć budowa nowego. A dworzec jak stał, tak stoi. Z wydaniem pozwolenia zwleka białostocki magistrat. Niejako z winy PKS-u. Bo musiał on uzupełniać wniosek.

- Informacja o zebraniu pełnego materiału w tej sprawie została wysłana do stron. Mają one siedem dni na zapoznanie się z treścią informacji. Po tym terminie zostanie wydana decyzja kończąca postępowanie. Obecnie czekamy na potwierdzenia odbioru korespondencji - wyjaśnia Kamila Busłowska z magistratu.