- Nie mamy już dostępu do żadnego jeziora. Wszędzie grunty prywatne. Trzeba utworzyć gminne kąpielisko z prawdziwego zdarzenia, bo w przeciwnym wypadku turyści do nas nie przyjadą - tłumaczy Krzysztof Boksz, przewodniczący Rady Gminy w Jeleniewie, przyznając jednocześnie, że płacenie za umożliwienie dojścia do jeziora nie jest dobrym rozwiązaniem. Na prywatnej działce nie można inwestować, a jej właściciel zawsze może stawiać warunki.
Kiedyś mieszkańcy gminy bez przeszkód korzystali z jeziora Szurpiły. Na plażę można było dojechać od strony Sidorówki, teraz i tam tam są wyłącznie grunty prywatne. Zdaniem mieszkańców samorząd powinien właśnie tutaj wykupić grunt pod przyszłą plażę.
- Ładny brzeg, dobry dojazd i miejsce na parking - wyliczają.
Szurpiły to turystyczna wieś, ale w minionym roku agrowczasowicze nie dopisali. Powód - brak swobodnego dostępu do jeziora. Przez wiele lat ludzie chodzili na skróty przez posiadłość Jana Mikielskiego, lecz właściciel w końcu się zbuntował. Drutami zaznaczył granice gospodarstwa, a przy wejściu umieścił tablicę z napisem: "Teren prywatny". Tylko miejscowi nie musieli trzymać się zakazu. Wczasowiczów przeganiano.
Mimo interwencji wójta, starosty i mieszkańców wsi nie udało się wówczas rozwiązać problemu.
- Trudno sobie wyobrazić agroturystykę bez dostępu do jeziora. A letnicy są wygodni, na plażę chcieli chodzić na skróty. Jedynym rozwiązaniem jest wykupienie drogi bądź przeprowadzenie jej w innym miejscu. Nie wiemy, czy Mikielski chce więcej wytargować, czy po prostu nie chce nikogo widzieć - zastanawiali się mieszkańcy Szurpił.
Właściciel spornej posesji, co wielokrotnie podkreślał, miał już dosyć obcych w swoim obejściu.
- To się musi kiedyś skończyć, żeby ludzie chodzili mi pod oknami. Były przypadki, że psy turystów rzucały się na moje owce i padło mi kilka jagniąt. W dodatku po takich wycieczkach zostaje góra śmieci. Jestem gotowy wydzierżawić drogę, bo z tego tytułu będę miał pieniądze - deklarował Jan Mikielski.
Ale gmina nie zgodziła się na jego warunki, bowiem właściciel zażądał za wydzierżawienie drogi 3 tys. zł plus podatek VAT.
Na szczęście w tym roku udało się zażegnać konflikt. Gmina zgodziła się zapłacić gospodarzowi w sumie 900 złotych za trzy letnie miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?