Zalewało nas trzy razy - opowiada Ewa Kołpak z ulicy Nadrzecznej w Janowie. - Najgorzej było w środę, 1 lipca. Deszcz już właściwie nie padał, ale spuszczono nadmiar wody ze zbiornika.
Największe deszcze padały 23 i 30 czerwca. Doszło wówczas do podmycia remontowanej drogi. - Woda przelewała się przez asfalt, wymyła krawężniki i podmyła nawierzchnię - opowiada pani Ewa
Najbardziej ucierpiały domy, które były najniżej. - Woda spłynęła tu ze wszystkich ulic - opowiada pani Donata Bałakier. - Zalała wszystko. W piwnicy miałam ponad metr wody. Kosiarka, telewizor i odkurzacz dosłownie pływały.
Woda przepełniła zbiornik retencyjny
Spływająca z okolicznych pól woda napełniła zbiornik retencyjny.
- W czasie deszczów nie spuszczaliśmy wody, bo nie chcieliśmy zalewać okolicznych terenów - tłumaczy Zbigniew Dziedzicki, wójt Janowa.
Zrobiono to dopiero 1 lipca, gdy nadmiar wody groził zerwaniem zapory. Wtedy zaczęła się powódź.
Woda przelała się przez koryto rzeki Kumiałki i wylała się na ulice Nadrzeczną. Zaczęła zalewać domy.
- Głębokość wody na ulicy sięgała nawet 70 cm - mówi pani Ewa. - Wybijała z przepustów, a nawet z wanny.
Pomogli ludzie
Z pomocą przyszli znajomi z Janowa i Trofimówki. Szkoła rolnicza i SKR dały przyczepy i sprzęt. Przybyła też ochotnicza straż pożarna. Później przyłączyła się gmina. Kupiła worki i piasek. Ułożono z nich wały wzdłuż płotów. Prace trwały do północy, ale wodę udało się powstrzymać.
- Gdyby nie pomoc znajomych, zalałoby nam cały dom - mówi z wdzięcznością pani Ewa.
Usuwanie skutków powodzi
Mieszkańcy są zagubieni. - Nie wiem, co robić - żali się Donata Bałakier. - Od wilgoci w domu pojawił się już grzyb. W gminnym ośrodku pomocy dostałam tylko 100 zł. Nie starczy na pokrycie wszystkich strat.
Domy po prostu trzeba wysuszyć.
- Potrzebujący mogą liczyć na pomoc finansową - obiecuje wójt. - Zapewniliśmy im transport, aby mogli wywieźć zalane rzeczy. Na skraju ulicy planujemy wysypanie wału, który w przyszłości będzie chronił ulice przed zalaniem. Wykorzystamy piasek z worków.
Mieszkańcy ciągle jednak z obawą patrzą na przechodzące chmury.
- Na razie nie będziemy zabierać worków - mówi Ewa Kołpak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?