Sesja odbywała się miesiąc temu. Pod koniec obrad radny Jerzy Kłoczko złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego i powołanie nowego. Podpisało się pod tym ośmiu radnych. W 15-osobowej radzie to wystarczająca większość do przeforsowania każdej uchwały.
Przewodniczący wniosku pod głosowanie jednak nie poddał. Jak twierdził, pod koniec sesji panowało bardzo duże zamieszanie i nie było atmosfery do rozstrzygania tak poważnych spraw. Nie zareagował również na późniejszy wniosek tej samej grupy radnych o zwołanie sesji nadzwyczajnej.
- Dzięki temu gminna kasa zaoszczędziła 5600 złotych - tłumaczy Radosław Mikołajczyk. - Tyle bowiem kosztuje zorganizowanie jednego posiedzenia radnych. W gminie brakuje nam pieniędzy choćby na działalność kulturalną. I co, mamy wydawać na nadzwyczajne sesje?
Jego zdaniem, wniosek o odwołanie przewodniczącego, to nie żadna szczególna okoliczność, która wymagałaby zwołania natychmiastowego posiedzenia.
Prawnicy wojewody twierdzą jednak, że przewodniczący nie mógł ani nie poddać pod głosowanie złożonego wniosku, ani nie zareagować na postulat zwołania sesji nadzwyczajnej.
- Wysłaliśmy do pana przewodniczącego pismo zwracające uwagę na konieczność przestrzegania przepisów prawa - informuje Joanna Gaweł, rzecznik prasowy wojewody.
Radosław Mikołajczyk mówi, że sesja odbędzie się prawdopodobnie na przełomie października i listopada. Punkt dotyczący jego osoby powinie znaleźć się w porządku obrad.
Mieszkańcy Nowinki już dzisiaj zapowiadają, że na sesji znowu się pojawiają. - Kłoczko u nas przewodniczącym nie będzie - twierdzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
