Już dwadzieścia lat Józef Bychowski walczy z władzami województwa o uporządkowanie zalewu w Wasilkowie. Podjął się tego jeszcze jako burmistrz tego miasta. I choć dziewiętnaście lat temu ze stanowiska musiał zrezygnować ze względów rodzinnych, to sprawą zalewu zajmuje się do dziś. I kolejnym władzom nie pozwala zapomnieć ani o nim ani o sobie.
- Wszystko zaczęło się od jednego telefonu, kiedy ktoś zapytał mnie "kiedy pan wreszcie oczyści zalew" - mówi Józef Bychowski. Na pytanie odpowiedział wprawdzie, że zalew jest własnością państwa i gmina nie ma z nim nic wspólnego - jednak problem nie dawał mu spokoju. Postanowił wreszcie doprowadzić do jego uporządkowania. Okazało się to wręcz "syzyfową pracą".
Jasne przekazy
Do dziś w domu zgromadził już ogromną dokumentację związaną z kwestią oczyszczania zalewu, spraw własnościowych, nawet pogłębiania rzek. Jadący z Białegostoku w kierunku Kuźnicy mają okazję "podziwiać" banery jego autorstwa, na których daje upust swojemu rozgoryczeniu w związku ze ślamazarnym tempem prac. - Już dwa razy sprawa zalewu była przedmiotem obrad prac radnych sejmiku, ale na skutek manipulacji nie doczekała się rozwiązania - ubolewa Józef Bychowski.
Donosy i zawiadomienia
Walka o zalew Józefa Bychowskiego nie pozostaje bez echa. On sam złożył już w prokuraturze kilka zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. Na 10 stycznia dostał kolejne wezwanie. Z miejscową policją też miał już do czynienia.
- W październiku moje banery zostały usunięte, widocznie komuś mogłyby przeszkodzić w wyborach. Zwrócono mi je na drugi dzień po głosowaniu - opowiada. - Niemal od razu wróciły na swoje miejsce, na zalewie. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?