Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolał Jagiellonię od Ruchu

Krzysztof Sokólski [email protected]
Łukasz Tymiński do tej pory zaliczył raptem kilkadziesiąt minut w trzech meczach Jagiellonii, ale wierzy, że jego czas jeszcze nadejdzie
Łukasz Tymiński do tej pory zaliczył raptem kilkadziesiąt minut w trzech meczach Jagiellonii, ale wierzy, że jego czas jeszcze nadejdzie B. Maleszewska
Mogłem grać w Ruchu, ale wybrałem Jagę i choć jestem na razie tylko rezerwowym nie żałuję swojej decyzji - mówi Łukasz Tymiński.

Jagiellonia w niedzielę o godz. 17 walczyć będzie w Chorzowie o kolejne punkty Ekstraklasy. Z Ruchem toczyła zażartą rywalizację tuż przed początkiem sezonu. Na boisku poniosła bolesną porażkę. W lipcowym sparingu podopieczni Michała Probierza zostali rozgromieni 0:4. Triumfowali za to na innym polu - transferowym. Jagiellonia wygrała z Ruchem wyścig o 21-letniego pomocnika Polonii Bytom, Łukasza Tymińskiego.

W Chorzowie czekał już na ciebie gotowy kontrakt. Co zadecydowało, że wybrałeś ofertę białostockiego klubu? - pytamy zawodnika żółto-czerwonych.
Ł. Tymiński: - Do gry w Jagiellonii bardzo zachęcał mnie Michał Probierz. Generalnie to dzięki jego namowom przyjechałem do Białegostoku. Los chciał, że dwa dni po podpisaniu przeze mnie kontraktu trener Probierz przestał pracować w klubie.

U Michała Probierza miałbyś większe szanse na grę?
- Trafiłem do Jagiellonii półtora tygodnia przed ligą. Pan Probierz zapewniał jednak, że jak dobrze wejdę w trening, to nawet mimo tak krótkiego czasu mogę wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Przyszedł jednak nowy szkoleniowiec. Czesław Michniewicz zaufał innym, bardziej doświadczonym zawodnikom.

Dzisiaj możesz żałować, że nie skorzystałeś z propozycji Ruchu. Tam pewnie grałbyś częściej.
- To nie tak. Dokładnie przemyślałem swoją decyzję. Liczyłem się z tym, że na początku ciężko będzie wskoczyć do składu. Nie mam też do nikogo pretensji, że zajmuję miejsce na ławce rezerwowych. Wspomniałem, że duży wkład w mój transfer do Białegostoku miał Michał Probierz, ale z trenerem Michniewiczem nasza współpraca również dobrze się układa. Szkoleniowiec postawił na innych piłkarzy i oni wywiązują się bez zarzutu ze swoich zadań. Nie mogę więc mieć pretensji o to, że mało gram. Cierpliwie czekam na swoją szansę. Sezon jest długi. Mogą przydarzyć się kontuzje, kartki. Nikomu oczywiście źle nie życzę i siedząc na ławce rezerwowych całym sercem kibicuję drużynie. Nie zmieniam też zdania, że przychodząc do Jagiellonii dokonałem właściwego wyboru. To klub posiadający większe aspiracje od Ruchu i w przyszłości walczyć będzie o wyższe cele.

W Chorzowie takie słowa mogą zaboleć kibiców. Pewnie mają ci za złe, że wyjechałeś na Podlasie, zamiast zostać na Śląsku.
- Na Cichą miałbym z domu jakieś 80 kilometrów. Ale zdecydowałem się na wyjazd do Białegostoku i nie mam obowiązku tłumaczyć się kibicom Ruchu dlaczego tak zrobiłem. Nie czuję się winny, że zostawiłem "Niebieskich". Latem były prowadzone różne rozmowy. Wreszcie rozstrzygnąłem kwestię jaki klub jest dla mnie lepszy. I nie chodzi o pieniądze, choć nie ukrywam, że te są większe w Białymstoku. Decydowały głównie aspekty piłkarskie.

W niedzielę czekać Jagiellonię będzie jednak trudne spotkanie.
- To na pewno! Kilka razy grałem na stadionie Ruchu i wiem, jak gorąca atmosfera panuje na tym obiekcie. Poza tym chorzowianie przegrali ostatnie dwa mecze i za wszelką cenę chcą uniknąć kolejnej porażki. Celem "Niebieskich" będzie zwycięstwo. Ale my też mamy swoje ambicje. Myślimy o punktach i powalczymy przy Cichej o całą pulę.

Nie grałeś w lipcowym sparingu z Ruchem, ale czy w szatni twoi koledzy wracają do porażki 0:4 z Sulejówka?
- Pojawia się czasami ten ciężki temat. Ale od razu mówimy, że teraz trzeba odgryźć się za lipcową wpadkę. Lepiej przegrać w sparingu, niż w lidze.

Po Chorzowie czeka Jagiellonię przerwa, a potem mecze prawdy z Polonią Warszawa i Lechem Poznań.
- Najbliższe spotkania zweryfikują wartość zespołu. W trakcie ligowej przerwy trener będzie zapewne starał się poprawić naszą grę, bo na razie jego wizja nie odpowiada do końca temu, co widzi na boisku.

Powiedz na koniec, jak ci się podoba w Białymstoku i jak w ogóle czujesz się na Podlasiu.
- To dziwne, ale jestem tu miesiąc, a mam wrażenie, jakbym mieszkał w Białymstoku od dawna. Szybko zaaklimatyzowałem się w Jagiellonii. Może dlatego, że już wcześniej znałem wielu zawodników. Miasto bardzo mi się podoba. Jest tylko jeden minus - z Białegostoku wszędzie jest daleko. Jednak o tym wiedziałem już wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna