Wpadki weselne - nie wszystkich śmieszą

Oto niektóre wpadki zasłyszane od znajomych lub przeczytane na forach.

Panna młoda rzuca za siebie welon stojąc na krześle. Gdy panny skoczyły, aby go złapać, powstało takie zamieszanie, że strąciły krzesło młodej. Ta spadając chwyciła za obrus stołów.. Nic jej się nie stało. Trochę się potłukła… i musiała zmienić suknię, bo ubrudziła ją jedzeniem ze stołu.

Podczas oczepin panowie mieli tańczyć ze swymi partnerkami na rękach. Jednej z dziewczyn zadarła się spódnica. Gdy chciała ją podciągnąć i zakryć bieliznę. Nieopacznie jej pończochy zaczepiły się o zegarek chłopaka. Spódnicy nie udało się podciągnąć nie mogli też się odczepić. Zrobili to dopiero w łazience, gdzie zaszli dość zabawnym krokiem. Goście taczali się ze śmiechu. Nie wszyscy się jednak śmiali okazało się, że para ta została dobrana przypadkowo. Chłopak miał inną dziewczynę, a jego partnerka z parkietu przyszła z kimś innym. Później oboje musieli tłumaczyć się swoim partnerom.

Podczas gdy wszyscy na weselu zaczęli krzyczeć słodko pan młody akurat pił wódkę, zakrztusił się. Mimo to para zaczęła się całować. Przerwała po chwili, bo pan młody musiał szybko pobiec do toalety. Większość gości myślała, że to od pocałunku.

Podczas ślubu w kościele, gdy para młoda podchodziła do ołtarza druhna nadepnęła na tren panny młodej. Oderwał się. Wtedy panu młodemu lub starszemu wymknęło się przekleństwo. Wypowiedział je na tyle głośno, ze wszyscy je słyszeli łącznie z księdzem...