MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wrobieni w eksmisję

kuk
BANIE MAZURSKIE. Na mieszkańców "baraku" przy ul. Topolowej w Baniach Mazurskich padł blady strach. Wójt zapowiedział, że muszą się wynieść z budynku. Teren, na którym stoi "barak", zamierza przekazać straży granicznej. Mieszkańcom zaproponował lokale rozrzucone po całej gminie. Kto się nie zgodzi - sam musi szukać sobie lokum.

Franciszek Rentel (76 lat) i jego żona Anna (82 lata) już od wielu lat mieszkają w bloku przy ul. Topolowej 3. Popularnie budynek nazywany jest "barakiem", ponieważ nie wygląda zachęcająco. Jednak jego mieszkańcy przyzwyczaili się do takich właśnie warunków. Za jeden pokój płacą ok. 140 zł miesięcznie. W zamian żyją w centrum miasta, chociaż mają ciszę i spokój.
Podpisali swój wyrok
- Niedawno odwiedziła nas pracownica Urzędu Gminy w Baniach Mazurskich i oświadczyła, że musimy się stąd wynieść - opowiada Anna Rentel. - Powiedziała, że gmina ma dla nas pokój w budynku po Ośrodku Zdrowia w Żabinie. Tylko jeden pokój! Mój mąż ma astmę i musi spać przy otwartym oknie. Mnie w nocy jest zimno, dlatego płacimy tutaj za dwa pokoje. Pani powiedziała, że jeśli się nie zgadzam na ten lokal, to muszę się podpisać pod jakimś pismem.
Kiedy pracownica urzędu gminy wyszła z mieszkania państwa Rentel, pani Anna przeczytała pismo, które jej zostawiła i... dostała zawału. Kilka dni spędziła w gołdapskim szpitalu. Dopiero wówczas dotarło do niej, pod czym złożyła swój autograf. W piśmie do mieszkańców, podpisanym przez wójta czytamy m.in.:"Niewyrażenie zgody (...) jest jednoznaczne z koniecznością znalezienia lokalu mieszkalnego we własnym zakresie".
Czyżby mieszkańców ulicy Topolowej wprowadzono w błąd? Kobieta, która zbierała podpisy pod odmową dotyczącą przeniesienia do nowego lokalu, stanowczo zaprzecza. Okazuje się jednak, że...
- Większość osób podpisała pisma, że nie zgadza się na proponowany lokal - przyznaje Irena Łabacz, zastępca wójta gminy Banie Mazurskie. - Dziwi mnie ich upór, bo nawet nie widzieli mieszkań, które chcieliśmy im zaproponować. Mają o wiele wyższy standard.
Strażnica zamiast baraku
Mieszkańcy ul. Topolowej 3 twierdzą, że ktoś miał im pokazać mieszkania, ale skończyło się na obietnicach.
- Czekamy na jakiś sygnał. Na razie nikt się do nas nie zgłosił - stwierdza Irena Łabacz. - Gdyby byli zainteresowani, to wyślemy pracownika służbowym samochodem i pokaże mieszkania.
Na razie nikt nie potrafi jednoznacznie powiedzieć, co będzie z osobami, które zrezygnowały z proponowanych lokali. Czy będą mogły się jeszcze wycofać z podpisanych oświadczeń?Urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć i wciąż tłumaczą się koniecznością zlikwidowania budynku.
- Warunki są fatalne i mamy nakaz rozebrania tego baraku - dodaje zastępca wójta. - Na jego miejscu powstanie nowa strażnica straży granicznej.
Ile kosztuje zburzenie spokoju ludzi zamieszkujących w "baraku" przy ul. Topolowej 3?Niewiele.
- Grunt od Urzędu Gminy w Baniach Mazurskich otrzymujemy jako darowiznę - przyznaje Roman Krzemiński, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Kętrzynie. - Poniesiemy jedynie koszty związane z przygotowaniem dokumentacji oraz zawarciem aktu notarialnego. Gmina na pewno skorzysta z tego, że zbudujemy tam strażnicę.
Mieszkańcy "baraku"raczej nie są z tego powodu zadowoleni. Muszą się z niego wynieść do końca lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna