Skarga jednego z mieszkańców Łomży do wojewody spowodowała całkiem pokaźny paraliż inwestycyjny. Ten właściciel jednej z przyległych działek (łąka nad rzeką Łomżyczką) zaskarżył decyzję władz zezwalającą na budowę ronda, bo nie pasował mu zjazd na jego działce. Wojewoda uchylił więc to zezwolenie we wrześniu. Na miejscu nie było wówczas nikogo z Urzędu Wojewódzkiego.
Do poprawki i akceptacji
Pod koniec września odbyło się spotkanie przedstawicieli władz Łomży z urzędnikami wojewody. Ustalono, że projektant przeprojektuje zjazdy i prześle skarżącemu do akceptacji.
Tak też się stało. Tymczasem mieszkaniec ten rozpłynął się w powietrzu. Nie odbiera korespondencji. Budowa ronda nie może więc ruszyć. Inwestor galerii Narew w ramach przebudowy dróg wokół obiektu miał tu wyremontować nawierzchnię jezdni, ułożyć nowe chodniki i ścieżkę rowerową. Ale musi czekać na pozwolenie na budowę od władz miasta, te zaś muszą czekać na akceptację przeprojektowanych zjazdów przez skarżącego. Jak długo może to potrwać? Nie wiadomo. Miasto może jedynie zapoznać wojewodę z sytuacją i liczyć na zmianę jego decyzji.
Bez ronda nie ruszą z resztą
Bez pozwolenia na rondo inwestor galerii Narew nie chce w ogóle rozpoczynać prac nad przebudową układu komunikacyjnego (łączny koszt tych prac szacowany jest na ok. 20 mln zł).
Jak tłumaczyła nam wielokrotnie Ewa Wierzbowska, PR manager spółki Galeria Narew, termin rozpoczęcia przebudowy dróg zostanie określony w momencie, w którym władze Łomży, przekażą spółce prawomocne pozwolenie na przebudowę ronda z ulicą Spokojną.
Wygląda na to, że jeden mieszkaniec trzyma w szachu wszystkich, blokując być może nieświadomie wielomilionową inwestycję.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
