Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyczyścili Biebrzę do dna

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Raz w roku, we wrześniu, Biebrza staje się za ciasna dla płetwonurków, którzy oczyszczają jej dno
Raz w roku, we wrześniu, Biebrza staje się za ciasna dla płetwonurków, którzy oczyszczają jej dno Fot. K. Radzajewski
Osowiec-Twierdza. To było ostatnie takie sprzątanie Biebrzy w Osowcu-Twierdzy. Na dnie rzeki zostały bowiem już tylko stosy zatopionej... amunicji.

Opinia

Opinia

Oskar Kielczyk, szef klubu płetwonurków "Skalar":

- To, co ma wartość poznawczą, archeologiczną i militarną, a znajduje się w Biebrzy, trafia zawsze do muzeum w Białymstoku i Muzeum Twierdzy-Osowiec. Tak jest od sześciu lat, a czystość rzeki i moc eksponatów zawdzięczamy takim pasjonatom, jakim był nasz nieodżałowany Janusz Gołdyn.

Dlaczego sprzątacie Biebrzę zawsze w tym samym miejscu? - pytaliśmy płetwonurków. - Żeby była czysta - odpowiadali. Nasze pytanie nie było jednak bezzasadne. - Poza stosami... min i pocisków nie ma już czego sprzątać. Za rok przeniesiemy się pod Goniądz - komentowali "urobek" kilku worków śmieci nurkowie.
W sobotę w Osowcu-Twierdzy odbyła się VI Ogólnopolska Akcję Sprzątania Biebrzy, od tego roku nosząca im. Janusza Gołdyna.
- Janusz był jednym z założycieli Osowieckiego Towarzystwa Fortyfikacyjnego, wymyślił akcję sprzątania tej rzeki, a nurkowanie było jego wielką pasją. Nasz kolega zmarł nagle w dniu ubiegłorocznej akcji - wspominał kolegę Oskar Kielczyk, szef białostockiego "Skalara".

Groźne śmieci
Do sprzątania rzeki z tego, co wrzucili do niej bezmyślni turyści, przyjeżdża co roku ok. 100 płetwonurków. Tym razem uczestnicy akcji podzielili się na dwie grupy. Jedna została w okolicy mostu w Osowcu, druga pojechała do Dolistowa.
- Nie wszędzie można nurkować, choć cała rzeka jest zaśmiecona. Skarbów też nie brakuje - stwierdził Mirosław Worona, prezes OTF.
- Nie podnosić z dna, nie dotykać min i pocisków - przestrzegali zaś nurków organizatorzy sprzątania.
To jednak nie odstraszyło zafascynowanych rzeką płetwonurków.
- Co tam Hańcza, co tam rafy koralowe. Biebrza jest jak kobieta - zmienna i kapryśna, ale urokliwa - mówił Andrzej Markiewicz z Suwałk.

Wiadro gwoździ
Wypłynęliśmy łodzią, by zbierać to, co wyłowią nurkowie. Ktoś wyciągnął z dna kawał żelastwa, drugi wyładował do łodzi butelki, inny zameldował o minach czołgowych, leżących pod... mostem.
- Spotkałem się oko w oko z sumem. Miał chyba z półtora metra długości! - krzyknął jeden z nurków.
- Pomóżcie wyciągnąć wiadro, bo ciężkie - poprosił inny.
- To wylej wodę, będzie lżejsze - odpowiedział ze śmiechem Makuła.
- Nie wyleję, bo to... gwoździe - stwierdził podwodniak.
Przez cztery godziny sprzątania rzeki w Osowcu płetwonurkowie wyciągnęli tylko kilka worków śmieci. Podobny "urobek" odnotowano w Dolistowie. Sześć lat wcześniej śmieci wyłowione z rzeki ważyły prawie... dwie tony. Organizatorzy nie mieli więc wątpliwości, że przeniosą akcję w inne miejsce. Za rok posprzątają Biebrzę w okolicach, gdzie jest najwięcej turystów, a śmieci na dnie - całe stosy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna