- To absurd - denerwuje się Ignacy Wysocki, mieszkaniec gminy Augustów. - Tak, jak widać, działa nasza demokracja.
Upychał linijką
Wszystko działo się w czasie wyborów w końcu listopada.
- Wchodzę z żoną do lokalu znajdującego się w Żarnowie, a tam jeden człowiek coś kombinuje przy urnie - opowiada Wysocki. - Krzyknąłem, żeby nie dokładał głosów, bo tak to wyglądało. Potem wyszedłem na korytarz, by zawołać innych członków komisji. W końcu się pojawili. Powiedziałem, żeby wezwać policję, bo łamie się tu prawo wyborcze. No i wezwali... .
Przybyły na miejsce funkcjonariusz uznał, że krzycząc Wysocki zakłócił porządek. Policja sporządziła więc wniosek o ukaranie do sądu. Mężczyźnie grozi np. grzywna.
- Prowadziliśmy też czynności w sprawie ewentualnego złamania przepisów wyborczych - mówi Paweł Jakubiak, oficer prasowy augustowskiej policji. - Na podstawie zebranych materiałów prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania.
Członek komisji, jak ustalono, nie dokładał głosów, lecz je linijką upychał. Bo w urnie, choć było dopiero po godz. 13, miało brakować miejsca.
Powinny być trzy osoby
Protest do sądu złożył komitet Mała Ojczyzna-Augustowszczyzna. - Pewne jest, że w lokalu wyborczym musi znajdować się cały czas przynajmniej trzech członków komisji - tłumaczy Sebastian Piekarski, pełnomocnik komitetu. - Była zaś jedna. Co robiła? Też chyba warto to przeanalizować.
Protest rozpatrzony będzie za dwa tygodnie. Z kolei Wysocki stanie przed sądem w styczniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?