Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyłączyli ciepłą wodę, zimą nie będzie też ogrzewania

(mk)
Wojciech Ostaszewski i Wiesław Twarowski (od lewej) od wielu miesięcy walczą o niewyłączanie starej kotłowni i ciepłej wody. Jak dotąd – bezskutecznie.
Wojciech Ostaszewski i Wiesław Twarowski (od lewej) od wielu miesięcy walczą o niewyłączanie starej kotłowni i ciepłej wody. Jak dotąd – bezskutecznie.
Mieszkańcy dziewięciu bloków na osiedlu Bondary w Michałowie są pozbawieni ciepłej wody, wypowiedziano im też umowę na dostawę centralnego ogrzewania.

Władze gminy wyłączyły bowiem starą i drogą w eksploatacji kotłownię z dwoma piecami na olej opałowy, by w ten sposób "nakłonić" mieszkańców do zainwestowania w inne piece.

Taka sytuacja trwa od ponad dwóch miesięcy. Za nieco ponad kwartał rozpocznie się sezon grzewczy, ale mieszkańcy mogą tego nie poczuć.

- To rzeczywiście jakiś sposób do nakłonienia ich do szukania innego rozwiązania niż kotłownia - przyznaje Eugeniusz Załęski, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Michałowie, do którego kotłownia należała. - Ale nie mieliśmy innego wyjścia. Koszty były zbyt wysokie, np. metr sześcienny ciepłej wody kosztował 75 zł, z czego potrącaliśmy mieszkańcom tylko 30 zł. Dłużej tak nie mogliśmy funkcjonować.

Buntownicy z dwóch bloków

Os. Bondary to skupisko bloków wybudowanych w latach 70. dla wysiedleńców z wiosek, które zatopił zalew Siemianówka. Przez lata nieremontowane budynki mają nieszczelne okna, wadliwą izolację i... wielu lokatorów, którzy nie płacą czynszu. Tylko do końca ub.r. gmina Michałowo straty z tego tytułu wyliczyła na blisko pół miliona zł. Pisaliśmy o tej sytuacji pod koniec 2010 r., kiedy lokatorzy mieli w swoich mieszkaniach po 13 st. C, płacąc za ogrzewanie około 300 zł miesięcznie.

Władze Michałowa wyłączyły kotłownię, licząc na to, że postawieni pod ścianą lokatorzy kupią do bloków piece CO. Ale zbuntowali się mieszkańcy dwóch budynków. Uważają, że koszty funkcjonowania kotłowni zostały zawyżone.

- Nie przeprowadzono audytu, nie wyliczono, ile naprawdę kosztuje jej eksploatacja - zżyma się Wojciech Ostaszewski z bloku nr 8.

- Naszym zdaniem ubytki ciepła ze starej kotłowni sięgały nawet 50 proc. Nie ma możliwości, żeby mieszkańcy stracili na instalacji nowych - przekonuje Eugeniusz Załęski.

Kotłownie na kredyt

Plan jest taki, żeby starą kotłownię, która ogrzewała dziewięć bloków, zastąpiły nowe w każdym z nich. To koszt 70-100 tys. zł od budynku (w każdym jest 15 mieszkań). To oznacza, że wspólnoty mieszkaniowe muszą wziąć kredyt na 10 lat, a najemcom wzrośnie czynsz.

- Nawet dwukrotnie, do około 280 zł - denerwuje się Wiesław Twarowski z bloku nr 2.
Na razie "buntownicy" liczą, że jeśli do jesieni nie uda się zainstalować nowych kotłowni to gmina będzie musiała włączyć starą, którą oni sami mogliby zarządzać. Ale kierownik Załęski nie ma dla nich dobrych wieści:

- W pierwszych pięciu blokach instalacja kotłowni powinna wkrótce zacząć się - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna