Wyremontowali Rynek, ale i tak jest ruina

Mieszkańcy o Rynku Kościuszki

Mirosław Siemionow (przy Empiku) chwali rynek, ale apeluje do właścicieli kamienic: Remontujcie elewacje! Zaniedbane budynki szpecą nowe oblicze placu.

Mieszkańcy o Rynku Kościuszki

Agnieszka Proszewska
Bardzo mi się podoba. Szczególnie deptak i to, że mogę korzystać z internetu. Cieszę się, że nie ma tu krzaków, w których śpią pijacy.

Stanisława Kacewicz
Rynek miejski mi się podoba, ale jest tu pusto. Powinno być weselej i bardziej kolorowo. Chciałabym widzieć tu więcej ludzi. I trzeba coś zrobić z odrapanymi kamienicami.

Piotr Hryniewicki
W końcu Białystok zaczyna przypominać miasto. Podoba mi się ta nowa "starówka". Choć jest tu trochę za mało zieleni. Park tuż przy ratuszu był pewną specyfiką miasta.

Roman Czerski
Zmiany oceniam pozytywnie. Mamy miejsce na imprezy i namiastkę starówki. Dawny skwerek był siedzibą patologii. Teraz to miejsce spotkań.
(azda)

Sama powierzchnia placu wygląda pięknie. Starannie wyłożona płytami granitowymi i kostką, z zaznaczonymi historycznymi traktami. Kawiarniane ogródki w pogodne wieczory są szczelnie zapełnione. Jest ich stanowczo za mało. Tłumy białostoczan więc spacerują. Nawet po tej części placu, która ma najmniej do zaoferowania - między katedrą a fontanną.

Wystarczy jednak podnieść głowę wyżej, by zobaczyć, że nie wszystko jest piękne. Urok rynkowi odbierają stojące przy nim kamienice: od lat nieremontowane, szare od zanieczyszczeń, z odpadającymi w wielu miejscach tynkami.

Czy tak to powinno wyglądać?
- Sam plac muszę pochwalić, bo istnienie placu miejskiego w Białymstoku to ogromna zmiana jakościowa. Gratuluję tym, którzy przyczynili się do jego powstania - mówi architekt Mirosław Siemionow, prezes białostockiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. - Pozostaje jednak, niestety, kwestia tych kamienic... Wiele z nich należy do prywatnych osób. Apeluję do ich właścicieli, by jednak dostosowali swoje budynki do tego standardu estetycznego, który dziś wyznacza plac miejski.

Dwóch właścicieli już wystąpiło do Urzędu Miejskiego z prośbą o dotację na remont. Jeśli na sierpniowej sesji rady miejskiej radni zgodzą się, dostaną pieniądze. Ale domów, które natychmiast wymagają remontu, jest znacznie więcej. W jednym z nich mieści się Podlaskie Kuratorium Oświaty.

- Budynek należy do Skarbu Państwa. Chętnie byśmy przeprowadzili tu remonty, ale nie dostajemy na ten cel środków - wyjaśnia Małgorzata Palanis, rzecznik prasowy kuratora.

Cześć kamienic należy do wspólnot mieszkaniowych, które także nie mają pieniędzy na kosztowne prace budowlane. W starych budynkach, wcześniej zarządzanych przez gminę, do naprawy jest dosłownie wszystko. Wspólnoty wydają więc pieniądze na dachy i instalacje, dopiero na końcu myślą o elewacjach.
Nic więc dziwnego, że przyrynkowe kamienice odzierają dziś nowy miejski plac z urody.

I nic nie wskazuje na to, że sytuacja wkrótce się zmieni. Niestety... Będziemy zatem chodzić po granicie i patrzeć na odpadający z budynków brudny tynk. Mamy nowy (stary?) rynek!