Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyroku ciągle nie ma. Wątpliwości jest za dużo

Helena Wysocka
Archiwum
Sąd musi jeszcze raz zająć się sprawą skazanego za nieumyślne spowodowanie śmierci kobiety.

Wątpliwości jest zbyt dużo, aby wyrok sądu pierwszej instancji utrzymać. Nie wiadomo bowiem, kto usunął drewnianą paletę ze studni, w której zginęła kobieta. Nie została też wyjaśniona kwestia ogrodzenia szamba. Czy to, że pracownik nie zabezpieczył go taśmą przyczyniło się do tragedii, czy nie? Wreszcie, kto zabrał ze studni drewnianą paletę. Dlatego w czwartek Sąd Okręgowy w Suwałkach rozpatrując apelację od wyroku skazującego Ryszarda W. zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Do tragedii doszło w grudniu 2015 r. 59-letnia kobieta wyszła na spacer z psem i wpadła do głębokiej, 3-metrowej studzienki kanalizacyjnej. Zginęła na miejscu. Augustowska prokuratura ustaliła, że w tym rejonie firma z Grajewa usuwała awarię kabla energetycznego. Robotnicy wykopali rów, ułożyli przewód, a podczas zasypywania go koparką uszkodzili betonową pokrywę studzienki. Ze śledztwa wynika również, że robotnik zauważył szkodę i zgłosił ją przełożonemu, czyli Ryszardowi W. Następnie przykrył studzienkę drewnianą paletą i obciążył ją trylinką. Cztery dni później doszło do wypadku. Śledczy uznali, że winę za tę tragedię ponosi Ryszard W., który jako współwłaściciel firmy zlekceważył sprawę i nie zlecił zakupu nowej pokrywy.

Akt oskarżenia trafił do sądu w Augustowie, a ten skazał W. na karę 3,5 roku więzienia. Oskarżonemu nakazał też zapłacić po 100 tys. zł zadośćuczynienia córce i synowi zmarłej. Wyrok surowy, ale był on także wynikiem postawy oskarżonego, który nakłaniał swojego podwładnego do składania fałszywych zeznań. Ryszard W. chciał, by operator koparki nie mówił, że zgłosił mu fakt zniszczenia włazu.

Przedsiębiorca zaskarżył wyrok, a wczoraj „okręgówka” wytknęła błędy, które Temida pierwszej instancji musi uwzględnić podczas kolejnego procesu. Przede wszystkim ma ustalić, co ze studzienką działo się przez cztery dni, bo tyle minęło od czasu uszkodzenia pokrywy do tragedii. Sąd okręgowy polecił też przesłuchać dodatkowych świadków. Chodzi o robotników, którzy w tym czasie budowali ścieżkę dla rowerów.

Zobacz także: Pobicie Krzysztofa Kononowicza. Ruszyła sprawa przed sądem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna