Wysepka się nie sprawdza, może pomogą światła?

- Zróbcie coś, aby przejście przy Szkole Muzycznej i znajdujące się tuż obok skrzyżowanie były bezpieczniejsze! - z takimi prośbami przychodzą do nas Czytelnicy po tym, jak w zeszły wtorek samochód potrącił tam przechodzącą po pasach osobę.

Nerwy na postronku
Rzeczywiście, wyjazd w lewo z ulicy Dmowskiego jest dla kierowców koszmarem. Ile się trzeba naczekać, aby "wbić się" w sznur aut ciągnący od strony dworca autobusowego wie każdy, kto choć raz próbował to zrobić. Narzekają również kierowcy, którzy jadąc od strony dworca usiłują skręcić w Dmowskiego. W szczycie zdaje się to trwać całą wieczność. A do skarg dołączają się piesi, którzy nerwy tracą na zebrach. Nie dość, że mało który kierowca raczy się zatrzymać, to jeśli już to zrobi, trzeba uważać, by nie rozjechał nas inny, pędzący od strony centrum drugim pasem.

Problem rozwiąże kamera
W założeniu władz miasta, problem miała rozwiązać wysepka na jezdni. Czytelnicy idą dalej i proponują: zrobić tam światła!

- To niemożliwe - oponuje Łukasz Czech z Biura Prasowego łomżyńskiego ratusza. - Zbyt blisko są światła na sąsiednich skrzyżowaniach.

To samo mówi Piotr Pietrzak, z-ca naczelnika Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łomży.

- Prawie codziennie okolice przejścia monitorują policjanci, a na sąsiednim skrzyżowaniu jest monitoring - tłumaczy. - Nie możemy zrobić tam ani kolejnych świateł, ani ronda.

Ma za to inny pomysł: zainstalować kolejną kamerę, tym razem na skrzyżowaniu Al. Legionów z ul. Dmowskiego i Kopernika.

- Będziemy monitować o to u władz miasta - zapowiada. - dzięki temu będzie można wyłapywać kierowców, którzy nie stosują się do przepisów.

A kara za nieprzepuszczenie pieszego jest słona: 10 punktów karnych i 500 zł mandatu.