Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszki mają gaz, Bielsk też by mógł, gdyby nie rolnik, który blokuje gazociąg

BAK
Gazu do domu nie przeprowadziłem, bo wtedy było strasznie drogo - mówi Janusz Hryniewicki, sołtys z Wyszek.
Gazu do domu nie przeprowadziłem, bo wtedy było strasznie drogo - mówi Janusz Hryniewicki, sołtys z Wyszek. Fot. J. Bakunowicz
Plan i projekt gazyfikacji Bielska Podlaskiego jest już na ukończeniu. Batalię o ostatnią działkę, przez którą ma przebiegać gazowa rura, rozstrzyga sąd na drodze cywilnej

Nie chcę, żeby przez moją działkę przechodził gazociąg - twierdził przed sądem w Bielsku Podlaskim właściciel jednej z działek, przez którą według planu ma przebiegać gaz. - Można puścić ją przecież po miedzy lub w pasie drogowym.

- Zmiana planu jest dość kosztowna i odroczy możliwość gazyfikacji Bielska Podlaskiego na długie lata - tłumaczy przed sądem adwokat reprezentujący Polską Spółkę Gazownictwa, głównego inwestora.

Nie - mówił batiuszka, a później jego syn

O gazyfikacji Bielska Podlaskiego na przełomie lat mówiło się już kilkakrotnie. Ostatnio takie próby były podejmowane w latach 90-tych minionego stulecia, lecz spaliły one na panewce.

Do tematu inwestor powrócił w 2011 roku.

Sporządził plan przebiegu linii gazowniczej, która z Wyszek do Bielska Podlaskiego ma przebiegać przez ok. 200 działek. Właściciele wszystkich zgodzili się na to, by przez nie przepływał gaz. Wszyscy oprócz jednego. Najpierw na przeprowadzenie rury gazowej przez swoje pole nie zgadzał się batiuszka. Później przepisał on nieruchomość na syna. Ten jednak dalej podtrzymuje stanowisko ojca.

I dalej nie zgadza się, by przez jego działkę w okolicach Augustowa przebiegał rurociąg, bo rzekomo ma zupełnie inne plany z nią związane. I proponuje, by zmienić plan i poprowadzić gazową rurę inną trasą.

- Projektowany przebieg gazociągu jest zgodny z planem zagospodarowania i został uzgodniony przez organy administracji samorządowej - podkreśla adwokat spółki gazowniczej. - Nie ma innej opcji przebiegu gazociągu. Nie możemy go puścić w pasie drogowym, ponieważ nikt nie wyda na to zezwolenia, a ta opcja jest najbardziej optymalna i wprowadzanie zmian w planie na tym etapie byłoby bardzo kosztowne.

I oddaliłoby szansę gazyfikacji miasta na kilka dobrych lat.

Może stracić więcej niż chce zarobić

- To ingerencja w moją własność i mam inne plany związane z tą działką - twierdził przed sądem właściciel działki i żądał umorzenia postępowania.

- Rura zostanie położona na głębokości ok. półtora metra i to nie będzie przeszkadzało w jej użytkowaniu - tłumaczy adwokat. - Nie można będzie jedynie w tym miejscu posadzić drzew lub wybudować domu.

Sąd ostrzegł strony, że w sprawie zostaną powołani biegli, którzy ustalą, czy faktycznie można i należy zmienić trasę przebiegu gazociągu oraz ustalą, czy właściciel działki może otrzymać inne wynagrodzenie za ustalenie tzw. służebności niż otrzymali pozostali właściciele działek. Ale za ich wycenę zapłacą strony. Dla spółki gazowej nie będzie to dużo, ale kilka lub nawet kilkanaście tysięcy złotych to więcej niż może na całej sprawie zyskać właściciel działki.

A ile może dostać za położenie rury na jego polu?

- Przez moją działkę ma również przebiegać rura gazowa - mówi jeden z właścicieli, który chce zachować anonimowość. - Firma zapłaciła mi 30 złotych za metr bieżący. Nie są to wielkie pieniądze.

Rura gazowa ma przebiegać przez sporną działkę na długości 247 metrów. Powinien za to otrzymać ok. 7,5 tys. zł.

Nawet gdyby rolnik wynegocjował większą kwotę, to i tak jeszcze będzie musiał, mówiąc kolokwialnie, dołożyć do interesu.

Sąd dał dwa tygodnie na zastanowienie się w tej sprawie.

Mogą skorzystać na sieci firmy

A o korzyściach wynikających z korzystania z gazu sieciowego można mówić bez końca. Jest tańszy, nie trzeba zawracać sobie głowę butlami gazowymi, dostawcami, i jest przede wszystkim tanim i ekologicznym paliwem.

Samorządowcy i przedsiębiorcy wiążą wiele nadziei z podłączeniem sieci gazowej w Bielsku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jedna z bielskich firm już zadeklarowała chęć przyłączenia się do tej sieci

- Nie spodziewam się, że sieć gazowa rozwiąże wszystkie problemy miasta, ale będę się cieszył, jeżeli taka inwestycja zostanie zrealizowana - mówi Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego. - Jest to przede wszystkim szansa dla przedsiębiorców, ewentualnie mieszkańców, których siedziby znajdują się na tzw. Zatorzu. Tam MPEC nie ma swojej infrastruktury i na razie nie ma planów inwestowania w ten obszar miasta, więc tam inwestor mógłby znaleźć potencjalnych odbiorców. Byłoby to dobre uzupełnienie usług proponowanych przez MPEC.

Czy Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielsku Podlaskim może wiązać z inwestycją jakiekolwiek nadzieje?

- Na razie żaden blok nie jest przygotowany na przeprowadzenie gazu sieciowego - tłumaczy Jan Kondratiuk, prezes spółdzielni. - W blokach budowanych w latach 70. czy 80. była taka instalacja, ale z czas sprawił, że nie nadaje się już do eksploatacji. Na razie nie robiliśmy żadnych analiz ekonomicznych pod względem opłacalności. Na pewno trudno będzie położyć taką instalację w mieszkaniach juz zamieszkanych.

Na temat opłacalności może coś powiedzieć Janusz Hryniewicki, sołtys z Wyszek. W tej miejscowości jest gaz z sieci, ale korzystaja z niego tylko kilka placówek publicznych i firmy. Dlaczego?

- Bo za drogo kosztowało podłączenie sieci do domów - twierdzi sołtys. - Gaz z sieci na pewno jest tańszy, ale koszty przyłączenia były tak wysokie, że nie było nikogo na to stać. W Wyszkach tylko jedna osoba podłączyła się do sieci gazowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna