- Mam prawie 300 złotych czynszu miesięcznie - narzeka jedna z mieszkanek, która prosi, aby nie ujawniać jej nazwiska. - Teraz dostałam rozliczenie i muszę dopłacić blisko 600 złotych. A ja po prostu nie mam takich pieniędzy.
W podobnym tonie wypowiadają się inni lokatorzy. Spółdzielnia rozliczyła koszty i okazało się, że wszyscy muszą dopłacić do sezonu grzewczego po kilkaset złotych.
Zenon Wasilewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Filipowie, bezradnie rozkłada ręce.
- Rozumiem, że to są bardzo duże kwoty, ale tak wynika z rozliczenia - mówi. - Może mogłem brać większe zaliczki, ale na jedno by wyszło. Wysokie dopłaty, to skutek podwyżek cen oleju, którym ogrzewamy mieszkania. W ubiegłym roku zapłaciliśmy za paliwo 370 tys. zł, w tym - 440 tys. zł. Ktoś musi tę różnicę pokryć.
Twierdzi, że spółdzielni nie stać na uregulowanie należności z własnych funduszy, bo wciąż rozlicza się z lokatorami. Chodzi o 50 tysięcy złotych, które poprzedni zarząd niesłusznie pobrał od mieszkańców, tłumacząc, że musi spłacić kredyt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
