Boimy się wyjeżdżać na główną drogę. Tym bardziej, że bardzo ostry zakręt utrudnia i to znacznie widoczność - dodają. Zarządca drogi informuje, że problem zostanie rozwiązany za cztery lata.
Przez Szwajcarię prowadzi krajowa "ósemka", na której natężenie ruchu jest bardzo duże. Codziennie przejeżdża tamtędy kilka tysięcy ciężarówek i drugie tyle aut osobowych. Tylko nieliczne posesje znajdują się przy głównej trasie. Do reszty należy dojechać polną drogą, na którą zjeżdża się po bardzo ostrym łuku.
- Czasem jest tak, że trzeba stać kilkanaście minut, aby skręcić w tę drogę - twierdzą rolnicy. - Z wyjazdem na asfalt jest podobnie. Jakby tego było mało, to ciężarówki jeżdżą jak szalone. Kierowcy w ogóle nie reagują na ograniczenie prędkości. I nie pomagają nawet policyjne kontrole.
- Przez godzinę, dwie jest trochę lepiej, a później znowu to samo - narzekają.
Ludzie twierdzą, że wielokrotnie pisali skargi w tej sprawie do zarządcy drogi, ale na próżno.
Rafał Malinowski, rzecznik prasowy białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad problem zna.
- Rzecz w tym, że wszystkie tymczasowe rozwiązania zostały tam już zastosowane - mówi. - Są znaki drogowe i barierki. Niezbędna jest przebudowa drogi, a to ma nastąpić dopiero za cztery lata.
Drogowcy zamierzają wówczas budować drogę ekspresową, która będzie miała inne parametry i na pewno wyeliminowane zostaną ostre zakręty. Powstaną też węzły, które umożliwią rolnikom bezpieczny zjazd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?